Dorastała w czasach wojny
Miała 7 lat, kiedy wybuchła wojna. Jak przyznaje na łamach najnowszej „Gali”, najgorszy był dla nich 1942 rok. - Tamtego dnia mama wysłała nas po chleb na rynek. Zanim tam doszłyśmy, ktoś wyciągnął nas z ulicy do środka sklepiku, szepcząc, że nie wolno nam iść dalej. Ale widziałam rynek wypełniony Żydami – siedzieli, klęczeli, stali w upale. Pilnowali ich uzbrojeni żołnierze. Stamtąd prowadzili ich na dworzec, skąd pociągami transportowali do Treblinki. Niektórych, zbyt niedołężnych, zastrzelono na naszych oczach – opowiada Przybylska.
- Dopiero kiedy wszyscy opuścili rynek, pozwolono nam wyjść ze sklepiku. Na placu zostały po nich jakieś poduszki, lalki, wózek dziecięcy. Koszmar. To była największa trauma mojego dzieciństwa, nie mogłam potem spać, leczono mnie ziołami. Nigdy nie udało mi się tego wymazać – dodaje.