To one trzęsą światem. Mają ogromne doświadczenie, nie boją się wyzwań i wzbudzają wiele kontrowersji
Kim Dzong Un, Donald Trump, Władimir Putin – to oni każdego dnia lądują na okładkach gazet na całym świecie. Nie mogło ich więc zabraknąć w tegorocznym zestawieniu najbardziej wpływowych ludzi magazynu "Time". Ale wśród nich wyróżnić trzeba też wyjątkowe kobiety, które krok po kroku zmieniają świat. O tych paniach nieczęsto się mówi. A szkoda!
Rebekah Mercer
10 lat temu prowadziła piekarnię, dzisiaj doradza prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Sprzedawanie ciasteczek szybko porzuciła, bo jej ojciec zaczął się bogacić. Matematyk i były pracownik IBM w kilka lat dorobił się ogromnej fortuny. O niej samej wiadomo niewiele. Jej rzecznik prasowy za każdym razem zbywa pytania dziennikarzy prostym stwierdzeniem: "nie mówi o swoim życiu prywatnym, lubi być anonimowa". Ale nie do końca jej się to udaje. Najgłośniej jest o jej pieniądzach. Razem z ojcem od kilku lat wspiera najważniejszych amerykańskich polityków. Mówi się, że to dzięki niej Trump wygrał wybory. Wsparła jego komitet sumą 32 mln dolarów.
Melinda Gates
Melinda to bohaterka Amerykanek. Od lat walczy o prawa kobiet do antykoncepcji, razem z mężem nawołuje do publicznego karmienia piersią. Pokazuje, że kobieta u boku wpływowego męża może być czymś więcej niż tylko wieszakiem na drogie ubrania. Razem z mężem prowadzi fundację, która wspiera dzieci na całym świecie. Gates od lat angażuje się też we własne akcje. Dla niej najważniejsze jest zdrowie kobiet, prawo do antykoncepcji i decydowaniu o swoim ciele. Otwarcie przyznaje, że choć jest katoliczką, to poświęci się propagowaniu antykoncepcji na świecie, by ratować życie kobiet.
Ivanka Trump
Ivanka debiutuje w rankingu. Choć interesy prowadzi od lat, to dopiero po wygranych przez ojca wyborach zyskała prawdziwą sławę. Media na całym świecie rozpisują się o jej stylizacjach, kolejnych wywiadach i spotkaniach. Nie wszystkie Amerykanki uważają jednak, że są przez nią godnie reprezentowane. Ivanka nie raz udowodniła, że jest całkowicie oderwana od rzeczywistości (tym bardziej od problemów "zwykłych" kobiet), o czym pisaliśmy już parę razy. Trzeba jednak przyznać, córka Donalda Trumpa ma wpływ na to, co dzieje się w Białym Domu. - Od dawna stała na straży praw kobiet i dziewcząt, a teraz prowadzi projekty dotyczące edukacji i walczy z handlem ludźmi. Potrafiła zostawić za sobą swoje dotychczasowe życie i przeprowadzić swoją młodą rodzinę do Waszyngtonu, aby tam szukać zmiany na lepsze – uzasadnia wybór "Time" Wendi Murdoch.
Leila de Lima
- Zmęczony, stary narcyz – tak senator de Lima z Filipin mówi o swoim prezydencie Rodrigo Duterte. Walkę toczą od ponad roku. Kobieta otwarcie sprzeciwia się działaniom kontrowersyjnego polityka. Kiedy Duterte wydał wyrok śmierci na przemytników narkotyków w kraju, ona przyznała, że to łamanie praw człowieka. Duterte, który nie toleruje krytyki, postanowił wsadzić de Limę do więzienia. Oskarżył ją o romansowanie z przemytnikami i pomaganie im w handlu narkotykami. - To zaszczyt być uwięzioną za sprawy, o które walczę. Bardzo was proszę, módlcie się za mnie – apelowała senator do swoich zwolenników. – Nie zdołają mnie uciszyć, ani nie przeszkodzą mi w walce o prawdę i sprawiedliwość, przeciw regularnym mordom i zbrodniczej działalności reżimu Duterte – zapewnia. Dziś znalazła się na liście najbardziej wpływowych ludzi… tuż obok ulubionego prezydenta. Chichot losu?
Sandra Day O'Connor
87-letnia Sandra Day O'Connor stworzyła wykorzystywaną w połowie amerykańskich szkół platformę iCivics, do aktywizowania obywatelskich postaw uczniów. Ale na tym jej osiągnięcia się nie kończą. O’Connor to pierwsza kobieta-sędzia Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. Jako członek prestiżowej, 9-osobowej instytucji, była jedną z najbardziej znaczących kobiet na świecie. Choć na ten urząd mianował ją konserwatywny Ronald Reagan, ona okazała się jednym z najbardziej liberalnych sędziów. Miała decydujący głos w sprawach dotyczących legalności aborcji.
Elizabeth Warren
Na początku kwietnia tego roku porównała Donalda Trumpa do Kim Dzong Una. Uważa, że obaj są nieobliczalni i niebezpieczni, bo pod ręką mają broń atomową. Bezlitośnie punktuje kolejne decyzje prezydenta. Zyskała tak wielu zwolenników, że w ostatnim wywiadzie musiała dementować plotki na temat tego, że będzie startowała w najbliższych wyborach. A jeszcze do niedawna wielu myślało o niej jako kruchej blondynce. Dziś to lwica amerykańskiej lewicy. Swoją najnowszą książkę zaczyna od słów: "Nazywam się Elizabeth Warren. Jestem żoną, matką i babcią". Koledzy z Wall Street nazywają ją gospodarczym antychrystem, doradcy Baracka Obamy – wrzodem na tyłku.