TVP Info krytykuje uczestniczki strajku. Nagle jedna z nich dzwoni do studia
Telewizja Publiczna regularnie zajmuje się pokazywaniem Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w złym kontekście. Ostatnio dziennikarze programu "W tyle wizji" nazwali uczestniczki "stalinówami", a chwilę później odebrali wymowny telefon.
Na antenie kanału TVP Info często można trafić na programy poświęcone omawianiu bieżących wydarzeń społeczno-politycznych. Zazwyczaj prowadzący patrzą przychylnym okiem na działania partii rządzącej i krytykują posunięcia ze strony opozycji.
Kwestia, która jeszcze szczególnie piętnowana przez dziennikarzy Telewizji Publicznej, to Ogólnopolski Strajk Kobiet. Od ponad miesiąca tłumy Polek i Polaków wychodzą regularnie na ulice miast, aby okazać swój sprzeciw wobec decyzji TK ws. aborcji oraz łamania praw kobiet w Polsce.
Ostatni strajk był omawiany w ramach programu "W tyle wizji". Dorota Łosiewicz i Jacek Łęski dosadnie mówili, co uważają na temat wszystkich zaangażowanych kobiet oraz porównywali sytuację do rewolucji bolszewickiej.
"Mam nadzieję, że pani Marta Lempart nam tego nie zafunduje i nikt ich nie wybierze. Chociaż one próbują jakby obalić władzę na drodze rewolucji" - stwierdziła Łosiewicz. Z kolei Jacek Łęski dodał: "Radio należące do znanego i lubianego koncernu Agora ma nawet codzienny biuletyn rewolucyjny. Dwie młode damy, jak takie młode stalinówy czytają te komunikaty".
Po chwili do programu na żywo dodzwoniła się jeden z widzów. Po serdecznym przywitaniu prowadzącym zrzedła mina, bo zorientowali się, że jest to kobieta oburzona ich słowami.
"Ja bym chciała powiedzieć, że jako młoda osoba zdecydowanie popieram panią Martę Lempart, i bardzo bym chciała, żeby została naszym dyktatorem, jak to państwo ujęliście. (…) Uważam, że mam stuprocentowe prawo, by powiedzieć temu rządowi po prostu wyp****ć – wskazała.
Zdezorientowali prowadzący próbowali wybrnąć z sytuacji: "O, fantastycznie. Okazuje się, że są młodzi ludzie, którzy tęsknią za dyktaturą"