Buzia na kłódkę
A co z opcją numer dwa czyli brokatowymi ustami? Tu raczej nie ma mowy o makijażu do pracy… Jak to się robi i na jakie okazje polecasz?
Brokat na ustach to moim zdaniem bardzo trudny makijaż, który nadaje się głównie do sesji zdjęciowych. Powód? Takie usta wyglądają spektakularnie i pięknie, pod jednym warunkiem - że ich nie otwierasz. Także odpadają jako stylizacja na imprezę: łatwo jest je „zjeść” podczas bankietu na którym wcinasz tartaletki lub rozmazać w trakcie picia, choćby samej wody, no i najlepiej z nikim nie rozmawiać, żeby ich nie rozchylać i nie psuć efektu. Bo chodzi o to, żeby taki makijaż wyglądał jak ombré. Całość warg wypełniasz szminką w klasycznym kolorze czerwieni lub burgundu, a w centralną część ust, jakby od środka nakładasz złoty brokatowy pył. I to on daje efekt jaśniejszego cieniowania.
*Jeżeli mam iść na imprezę, nie jeść, nie pić i z nikim nie rozmawiać, to chyba rzeczywiście lepiej jak zostanę w takich ustach w domu i wrzucę swoje zdjęcie na Instagram, a później kiedy nikt nie będzie widział zjem je razem z kolacją. *