Niech żyje ombre!
Skoro już jesteśmy przy koloryzacji, to chciałam zapytać co nowego teraz się dzieje w kolorystyce włosów i w jakim kierunku warto pójść?
Wydaje mi się, że cały czas są to wariacje na temat koloryzacji ombre czy sombre. Ciemniejsze nasady włosów, jaśniejsze końce. Ale nie w tak bardzo kontrastowym wydaniu typu czerń i biel, jak kilka sezonów temu, tylko przejścia kolorystyczne są bardziej subtelne, płynne. Hitem jest również tak zwany strobing, czyli jasne pasemka położone od samej nasady tylko w górnych partiach włosów, które wyglądają jak namalowane przez słońce (koloryzacja ombre i sombre zaczyna się od długości włosa, a nie od nasady, przyp. red.). Nadają bardzo naturalnego, trójwymiarowego koloru włosom.
Co twoim zdaniem warto z tegorocznych trendów wcielić w życie i nosić na co dzień?
Każda przesada sprawia, że uczesanie staje się targami fryzjerskimi, zamiast być po prostu włosami. Najlepiej jest, zamiast wiernie zapatrywać się w trendy, spojrzeć na siebie i zastanowić się, które z nich mogłyby do naszych rysów, kształtu twarzy i sylwetki pasować. Nie każdemu jest dobrze we włosach kręconych i nie każda twarz wygląda świetnie w ulizanych (takie uczesanie podkreśla twarz, więc nie poleca się go kobietom w wieku dojrzałym, przyp. red.). Brunetce nie doradzę pastelowych pasemek, a blondynce ciemnej, gorzkiej czekolady...
Warto natomiast przejąć trend pielęgnacji i nawilżenia, bo tego nigdy dość. Podobnie jak skóra na pokazach i zdjęciach, która już nie wygląda jak pergaminowa przypudrowana maska, tylko supernawilżona i zdrowa, włosy również nie mają być sianem, watą cukrową, tapirem, tylko miękkimi, błyszczącymi, naszymi własnymi włosami, których chce się dotknąć.