Ubierz się komfortowo i wygodnie. Ale też wyraź siebie
Czy możemy wyrażać siebie poprzez ubiór i czy nasz styl może być manifestacją tego, jak się ze sobą czujemy lub chcemy czuć? Dzisiaj spróbuję poszukać odpowiedzi na to pytanie, jednocześnie zapraszając cię do tego samego.
Od początku
Pamiętam, że już jako kilkuletnia dziewczynka przeżywałam swoją pierwszą fascynację modą. Czasy mojego dzieciństwa przypadają na wczesne lata 90., czyli moment w modzie, kiedy w Polsce dopiero pojawiała się dostępność wszelakich produktów, a kobiety jeszcze na fali lat 80. poszukiwały oryginalnych rozwiązań.
Przeróbki, barwienie tkanin, szycie u znajomych krawcowych, ozdabianie guzikami, błyszczącymi nićmi - tak wspominam moją mamę i ciotki, które tworzyły swój unikatowy styl z tego, co mogły. Pamiętam kolorowe garnitury, garsonki, przeskalowane formy i najbardziej szalone tkaniny, jakie można sobie wyobrazić. Do tego skandalicznie duże klipsy, broszki, kolorowe szpilki cudem zdobyte ze Stanów. Dzisiaj z absolutnym podziwem patrzę na moją mamę i zdjęcia z tamtych czasów - z przyjemnością włożyłabym większość jej rzeczy. Na szczęście kilka z nich zostało z nami do dzisiaj! Włącznie z najpiękniejszymi płaszczami babci i jej wzorzystymi folkowymi chustami.
Myślę, że dzisiaj poszukuję w sobie podobnej odwagi, aby nie bać się wyrażać poprzez ubiór i z zabawą oraz dystansem zakładać to, w czym nie tylko czuję się komfortowo i wygodnie, ale też otulam się pewnym ładunkiem energii.
Czy ubiór może wyrażać to, co w środku?
Wierzę, że choć narzucające się nam konwenanse i trendy mogą być bardzo ograniczające i krzywdzące, ubiór może wspierać naszą kobiecą różnorodność, poprzez wyrażanie siebie właśnie tym sposobem przekazu.
Ubrania, które nosimy, mogą być czymś więcej niż tylko funkcjonalną formą okrywającą nasze ciało. To przestrzeń do wyrażania siebie, twój osobisty komunikat dla świata, twoich emocji, uczuć, osobowości i siły! Styl może być wyrażaniem osobowości, pokazaniem światu zewnętrznemu, tego, co dla nas ważne w środku.
To właśnie stylem możemy opowiadać naszą osobistą historię, a nawet wyrażać nasz nastrój. Myślę, że to, na co tak rzadko sobie pozwalamy, a świetnie sprawdza się w świecie mody, to zmienność! To pozwolenie sobie na to, aby dopasować ubiór do tego, jak się czujemy w danym momencie. Dynamika naszego świata wewnętrznego jest zmienna, zauważenie jej oraz pozwolenie sobie na akceptację tego, jak się czujemy, może znaleźć odzwierciedlenie tego, co chcemy danego dnia na siebie założyć. Zauważenie naszych odczuć, to piękny moment wyjścia do tego, żeby sprawdzić, jak dzisiaj chcemy się wyrazić, a nawet ukryć, jeśli taką mamy potrzebę.
Czy słyszeliście o takim określeniu, jak "power dressing"?
Wróćmy na chwilę do lat 70 i 80. XX wieku, bo właśnie ten czas to geneza powstania pojęcia "power dressing". Lata 80. to czas, kiedy mocne ramiona miały budować wyrazistą sylwetkę i dodawać pewności siebie kobietom, które wkraczały w świat pracy biurowej oraz politycznej i w przestrzeni korporacyjenej mierzyły się ze środowiskiem zdominowanym przez mężczyzn.
Współcześnie "power dressing" zmienił swój tor prezentacji i kod ubioru, ale nadal są to wyraziste konstrukcje, które mają być wyrazem tego, jak czujemy się we własnej skórze. Power dressing ma wspierać manifestację naszej siły i niezależności i ma służyć naszym wewnętrznym potrzebom. Koncepcja "mocnego ubioru" wykracza w tej chwili poza wizję wpływu na środowisko zewnętrzne, raczej zaprasza nas do zabawy modą i stylem oraz poszukiwania swojego środka wyrazu.
To wszystko sprawia, że czujemy się dobrze ze sobą i w swoim ciele. Ubrania są tutaj dopełnieniem w procesie, aby czuć się bliżej swojej wewnętrznej siły. Dla mnie takim elementem szafy są oversizowe koszule z przyjaznych tkanin, takich jak len, bawełna, przewiewna wiskoza - są komfortowe, uniwersalne, ponadczasowe, ale też dodają swobody i nonszalancji. Z pewnością jest to coś, co mocno zaadaptowałam i czym zainspirowałam się z garderoby mojej mamy, która nosi koszule w każdej możliwej kombinacji.
Współcześnie pojawiło się także pojęcie "dopamine dressing". Nazwa jest połączeniem dwóch słów - dopaminy i ubioru. Dopamina, która pełni funkcję neuroprzekaźnika w układzie nerwowym - jej działanie wpływa na nasze samopoczucie, motywację, energię, jest połączona z uczuciem satysfakcji i osiąganiem celów. Idea "dopamine dressingu" jest taka, aby świadomie dobierać swoje ubrania, tak, aby dodawały energii i wpływały na nasze odczucia. W tym nurcie, stawiamy głównie na intensywne kolory, kontrasty, mocne akcenty i wyraziste akcesoria.
"Dopamine dressing" zaprasza do potraktowania swojego stylu z przymrużeniem oka. Warto pamiętać, że dla każdego z nas "dopamine dressing" będzie oznaczał coś innego. Nie każdy z nas komfortowo będzie się czuł w jaskrawych stylizacjach, ale zakładając okulary w wyrazistych oprawkach czy biżuterię, która jest w rodzinie od pokoleń i przynosi ciepłe wspomnienia i pozytywny ładunek emocjonalny, już tak.
Intuicja jako kompas nadający kierunek
W moim poczuciu, niezależnie od tego, co słychać w trendach, to ważne, aby ubrania, które nosimy były dla nas komfortowe i dobierane intuicyjnie - mamy czuć się w nich swobodnie i naturalnie. Dużo lepiej funkcjonuje się w dynamicznej codzienności, kiedy nasza skóra ma kontakt z przyjaznymi tkaninami. Dotyk tkaniny, może być kojący i wpłynąć na nasz nastrój, podobnie jak noszenie ubrań czy dodatków, które wywołują w nas pozytywne wspomnienia. Wybieraj takie ubrania, kroje i tkaniny, w których czujesz się bardziej sobą! Niezależnie od wieku, budowy ciała i tendencji panujących aktualnie w modzie, mamy prawo do wyrażania siebie. To twoje ciało i twój komfort osobisty wyznaczają najważniejsze zasady.
Dlaczego warto postawić na wybór intuicyjny?
Ubieranie się już nie musi być ciasnym pomieszczeniem bez okien, w którym brakuje nam przestrzeni na oddech pełną piersią. Nasz styl może być wspierający dla naszego ciała i nastroju, dodawać nam energii, zamiast ją pochłaniać (większość z nas prawdopodobnie ma w swoim przeżyciu ubranie niewygodnych, zbyt ciasnych lub źle dobranych do ciała ubrań) i być wręcz narzędziem do tego, co chcemy wyrazić.
Nawet jeśli nie interesujemy się modą, to dotyka ona nas bezpośrednio, bo ubrania zwyczajnie pełnią formę funkcjonalną, osłaniając nasze ciała, chociażby przed warunkami atmosferycznymi. Kształtowanie naszego sposobu ubierania może nam dodawać widoczności lub ją odbierać, możemy komunikować to, w jakim jesteśmy nastroju lub to, czy przynależymy do jakiejś konkretnej grupy, jaki mamy temperament.
Sprawdzenie ze sobą, czego potrzebuję stało się dla mnie kluczem do stworzenia szafy w której czuję się komfortowo. Zrozumienie tego, że ubrania mogą mi dużo dać, wpływać na mój nastrój i samopoczucie otworzyło dla mnie przestrzeń na stworzenie stylu w którym po prostu jestem sobą. I ciebie zapraszam do spojrzenia na modę i styl z tej perspektywy!