Blisko ludzi"Usunęłam konto na Facebooku. I nie wytrzymałam". Historia prawdziwa

"Usunęłam konto na Facebooku. I nie wytrzymałam". Historia prawdziwa

"Czułam, że jestem uzależniona. Sprawdzanie powiadomień, wiadomości. Czasem łapałam się na tym, że sięgając po telefon, bo chciałam na przykład - sprawdzić maila czy godzinę, bezmyślnie kończyłam na Facebooku".

"Usunęłam konto na Facebooku. I nie wytrzymałam". Historia prawdziwa
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Aleksandra Hangel

Od dwóch dni toczy się naprawdę gorąca dyskusja o prawach użytkowników Facebooka. Hasztag #deletefacebook opanował już cały świat. Ludzie masowo usuwają swoje konta, bo obawiają się inwigilacji. Czyżby nie byli świadomi, że trwa ona od zawsze? Że akceptując regulamin, akceptujemy jednocześnie magazynowanie naszych danych?

Zapytałam moich przyjaciół, co myślą na ten temat, i czy czują zagrożenie. Oczywiście… na Facebooku. Ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że jedna z moich przyjaciółek, jakiś czas temu postanowiła zamrozić swoje konto, ale wcale nie z powodu szpiegostwa. O tym, jaki był tego powód, rozmawiam z Magdą Ozimek, 25-letnia copywriterką. Na co dzień pracuje w agencji reklamowej, w której zajmuje się między innymi social mediami.

Aleksandra Hangel, WP Kobieta: Co spowodowało, że postanowiłaś usunąć konto na Facebooku?
Magda Ozimek: To było kilka dobrych lat temu. Głównym powodem były życiowe zawirowania. Zaczęłam spotykać się z chłopakiem, który bardzo chciał ogłosić wszystkim dookoła, że się umawiamy. Powrzucał kilka zdjęć ze mną, a ja wcale nie miałam na to ochoty. Dzielić się ze światem tym, co aktualnie robię i czy chodzę na randki? Bez sensu. Przytłoczyło mnie to na tyle, że samo usunięcie zdjęć mi nie wystarczyło.

Byłam zwyczajnie zmęczona mediami społecznościowymi i bardzo chciałam od tego odpocząć. Poczułam ogólny niesmak i wyjątkowo mocno zaczęło mi przeszkadzać to, w jaki sposób funkcjonuje Facebook.

Miałam dość znajomych, obnażających nawet najbardziej prywatne i intymne chwile. Pamiętam też męczące uczucie obowiązku, że muszę na tym Facebooku cały czas być dostępna, odpisywać na wiadomości.

Obraz
© Facebook.com

Rozważałaś to kiedykolwiek wcześniej, ale coś cię blokowało?

Na pewno miałam wcześniej jakieś przebłyski, że chcę zniknąć z Facebooka. Nachodziły mnie refleksje, że sama jestem za mocno w to wkręcona, że tracę tam czas.

Z drugiej strony, to właśnie tam mogłam utrzymywać kontakty ze znajomymi rozproszonymi po całej Polsce, a tak na dobrą sprawę, po całym świecie. A tak już całkiem poważnie - studia bez Facebooka to mission impossible. Wszystkie, ale to wszystkie informacje potrzebne do zaliczania semestru pojawiały się na grupie roku, czy grupie wydziału. Bez Facebooka nie zaliczyłabym prawdopodobnie nawet pierwszego semestru. Zgubiłabym się w oceanie informacji.

Poza tym, zawsze miałam świadomość, że w przyszłości Facebook będzie jednym z moich narzędzi pracy, dlatego wyeliminowanie go z życia stało się praktycznie niemożliwe.

Ile wytrzymałaś?

Konto usunęłam na miesiąc i kilka dni.

Jak żyłaś bez Facebooka? Było lepiej? Przechodziłaś przez tzw. syndrom odstawienia? Niektórzy twierdzą, że towarzyszą temu bóle głowy, nerwowość, depresja.

Czy lepiej? Chyba ani lepiej, ani gorzej. W tamtym momencie potrzebowałam od tego odpocząć. Teraz, kiedy Facebook to moje narzędzie pracy, znacznie mniej czasu poświęcam tu na moje prywatne rzeczy. Czasem aż tęskni mi się za przeglądaniem głupot moich znajomych.

Bez Facebooka było super. To na pewno. Po samym usunięciu czułam się lekko, byłam wręcz w świątecznym nastroju. Ogólnie czułam, że to porządny detoks. Nie było żadnego dramatu. Z najbliższymi znajomymi miałam inne kanały kontaktu.

Czułaś kiedykolwiek, że jesteś uzależniona od "Fejsa"?

Tak, zdecydowanie czułam, że jestem uzależniona. Sprawdzanie powiadomień, wiadomości. Czasem łapałam się na tym, że sięgając po telefon, bo chciałam na przykład - sprawdzić maila czy godzinę, bezmyślnie kończyłam na Facebooku.

Dlaczego wróciłaś?

Wróciłam na Facebooka, bo tak jak wspominałam wcześniej, bez niego technicznie nie mogłam żyć. Studia bez Facebooka to jedna wielka niewiadoma. Miałam serdecznego przyjaciela na studiach licencjackich, który na przekór wszystkim nigdy nie miał konta. Dzięki niemu musiałam buszować po uczelnianych grupkach za dwóch...

Czy w kontekście masowych dezaktywacji kont i paniki, związanej z ogromną inwigilacją, rozważasz ponowne zniknięcie? Przeraziło cię to?

Prawdę mówiąc nawet nie wiedziałam, że panuje teraz masowa dezaktywacja kont. Świadomość inwigilacji mam. Zdaje sobie sprawę z tego, jak sprawnie i szybko osoby zainteresowane mogą zdobyć potrzebne informacje. Ten temat przerobiłam już dawno temu i czuje się raczej świadomym użytkownikiem.

Nie czuje się jednak na tyle ważną osobą, żeby moja aktywność na Facebooku miała mi zagrozić. Myślę, że każda osoba powinna mieć trochę oleju w głowie i zastanowić się kilka razy zanim zamieści o sobie jakaś informację, czy to na Facebooku, Instagramie, czy gdziekolwiek w internecie.

Mimo tego, że wiesz, że inwigilacja w social mediach jest faktem, to zostajesz w nich? Akceptujesz to?

Na Facebooku zostanę, bo nie mam już chyba wyboru. Chyba, że rzucę to wszystko i wyjadę w Bieszczady. Tylko komu wtedy będę się tym chwalić?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (141)