Walczyła z prześladowcą, ma dość błysku fleszy. Foremniak jakiej nie znacie
- Wierzę, że wszystkie zakręty i ciosy od losu są po coś – mówi w najnowszym wywiadzie dla magazynu "Pani" Małgorzata Foremniak. Aktorka przeszła wiele, o czym nie wszyscy mogą pamiętać. Prześladowca niszczył jej życie, walczyła z depresją i samotnością. Dziś już nie walczy. Żyje po swojemu, a te cytaty mogą zainspirować niejedną kobietę.
Głęboka depresja
Kilka lat temu jej córka, wtedy jeszcze studentka psychologii, powiedziała jej, że "miała głęboką depresję". Ona wolała jednak słowo "transformacja". Depresja brzmi zbyt dramatycznie. – Słowa mogą mobilizować i pomagać. Mogą też ranić, pełnić rolę kamienia, który ściąga w dół. Wierzę, że wszystkie zakręty i ciosy od losu są po coś. Cała sztuka polega na tym, żeby umieć odpowiedzieć sobie na pytanie: "Dlaczego mi się to przydarza?" – mówi Małgorzata Foremniak w "Pani". - Bywało tak, że ciężko było mi wyjść z domu. Ale wychodziłam na scenę i znajdowałam siłę w innej przestrzeni. I na niej się skupiałam - dodaje.
Bała się wychodzić z domu
Dramat gwiazdy - grzmiały nagłówki plotkarskich gazet trzy lata temu. To właśnie wtedy w mediach pojawiły się pierwsze informacje o tym, że Foremniak jest prześladowana przez Dariusza G. Mężczyzna podawał się za producenta, chciał być jej przyjacielem.
Prześladował ją tygodniami
Córka Foremniak od początku ostrzegała ją przed Dariuszem G. Uważała go za manipulatora. Wyprowadziła się z domu, by zasygnalizować, że nie akceptuje wybranka Foremniak. W końcu aktorka też zrozumiała swój błąd. Problem w tym, że nie tak łatwo było zerwać kontakt z mężczyzną. Nękał ją, śledził, wysyłał SMS-y. Foremniak musiała zgłosić sprawę do sądu. W marcu 2016 roku sprawa skończyła się wyrokiem skazującym Dariusza G. na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Ma też zakaz zbliżania się do aktorki na mniej niż 100 metrów.
Nie chce o tym rozmawiać
Foremniak unika dziś rozmowy na temat tego, co stało się te kilka lat temu. Przyznaje jednak: "Na pewno w życiu wszystko dzieje się po coś. Wszystko ma swój sens. Być może w tym przypadku to, czego doświadczyłam, nauczyło mnie sztuki przetrwania. Wzmocniło".
Spokojnie, bez stresu…
Od Foremniak można by uczyć się dziś siły spokoju. Choć nie zawsze tak było, teraz woli żyć spokojnie i unikać rozgłosu. - Bycie w blasku fleszy było bardzo męczące. Zabierało mi prywatność i pochłaniało wiele energii. Dziś żyję spokojniej. Staram się dbać o siebie. A co za tym idzie, nie wchodzę w "krzykliwe" relacje. Omijam hałas. Skupiam się na tym, co dla mnie ważne. (…) Człowiek boi się ciszy, bo w niej konfrontuje się sam ze sobą – mówi w wywiadzie.
Samotność ma swoje plusy
Nie przeczytacie dziś o "kolejnym związku gwiazdy". Foremniak wybrała samotność. - Chciałabym tę moją codzienność móc z kimś dzielić, mieć świadomość istnienia źródła ciepła obok mnie. I tym ciepłem się wymieniać. Ale też nic na siłę. Nie szukam kogoś po to, by zapełnił moje życie. Nauczyłam się żyć sama ze sobą. Z drugiej strony, aby z kimś być, nie trzeba z nim dzielić wspólnej sypialni. Najważniejsze, żeby umieć ze sobą rozmawiać i milczeć. Żeby się szanować - mówi.