Miłość i wielka scena
Miłość do Bobby’ego zrujnowała jej życie. Przez lata brała wszystko, co jej podsuwał. Była wrakiem człowieka. Nie pomagały jej odwyki, ani córka, która widywała ją już tylko nieprzytomną. Świat zainteresował się nią ponownie, gdy w 2006 roku "National Enquirer" pokazał zdjęcia z jej zdemolowanego mieszkania. Piętrzące się w kątach śmieci podpisano wtedy: "W takiej spelunie mieszka królowa popu".
Równie zniszczony był jej organizm. Rodzina i lekarze robili, co mogli, by namówić ją na odwyk. Wreszcie się udało i wszyscy myśleli, że jeszcze wyjdzie na prostą.
Nigdy się tak nie stało, choć jej producent Clive Davis szykował dla niej nowy materiał. Pojawiła się podczas kilku ważniejszych uroczystości, udzieliła parę wywiadów. Kibicowali jej fani i znajomi z Hollywood.
Zmarła 11 lutego 2012 roku w hotelowej wannie. Ustalono potem, że przyczyną było utonięcie, choć w testach toksykologicznych wyszło, że na ciele miała ślady kokainy, marihuany, leku przeciwlękowego, środka zwiotczającego mięśnie i antyhistaminę. "Whitney jest już w domu" - powiedział podczas pogrzebu Kevin Costner.