Był wielką miłością Anny Dymnej. Zmarł w tajemniczych okolicznościach
12.02.2023 16:01, aktual.: 12.02.2023 16:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do dziś Anna Dymna z wielkim sentymentem wspomina swojego pierwszego męża, po którym wciąż nosi nazwisko. Choć nie był to łatwy związek, aktorka trwała przy nim do końca. Wiesław Dymny zmarł 12 lutego 1978 roku.
Anna Dymna do dziś jest uznawana za jedną z najlepszych i najpopularniejszych polskich aktorek. Ma na swoim koncie występy w wielu filmach, m.in. u takich reżyserów, jak Jerzy Hoffman czy Kazimierz Kutz. Od lat nieprzerwanie gra na deskach teatralnych, prowadzi także fundację "Mimo wszystko".
Jej pierwszym mężem był Wiesław Dymny - plastyk, poeta, scenarzysta aktor i współtwórca Piwnicy pod Baranami. To po nim wciąż nosi nazwisko. Choć ich związek należał do burzliwych i zakończył się śmiercią mężczyzny w tajemniczych okolicznościach, aktorka do dziś pielęgnuje pamięć po nim, dbając o jego spuściznę.
Burzliwy związek
Para wzięła ślub w 1971 roku, a ich związek - jak przyznała sama aktorka - nie należał do najłatwiejszych, m.in. ze względu na nadużywanie przez Dymnego alkoholu. Jak wspominała aktorka - bywało, że mężczyzna znikał na kilka dni lub urządzał libacje alkoholowe w ich mieszkaniu.
"Wiesiek obracał w koszmar moje życie. Po prostu nigdy nie byłam pewna, czy kiedy wrócę do mieszkania, nie zastanę męża pobitego albo czy nie przepadnie gdzieś na kilka dni" - mówiła Dymna wywiadzie-rzece z Wojtkiem Szczawińskim.
Choć aktorka zdawała sobie sprawę z toksyczności tej relacji, potrafiła mu wszystko wybaczyć. "Poznałam Wiesia, gdy wchodziłam w dorosłe życie. Kobieca dojrzałość dopiero się we mnie budziła. Żyłam zafascynowana Wieśkiem. Robiliśmy wszystko razem. Razem stawialiśmy ściany, zbijaliśmy meble, szyliśmy moje stroje, cieszyliśmy się drobiazgami. Jak w w transie - nie spaliśmy całymi nocami, ja czytałam mu na głos książki, on uczył mnie rysować. Kochaliśmy się i nic więcej nie miało znaczenia" - wyznała z kolei w rozmowie z Aleksandrą Szarłat.
Tajemnicze okoliczności śmierci
Związek brutalnie przerwała śmierć Dymnego, które martwego w mieszkaniu znalazła żona. Lekarz stwierdził zgon, a jako przyczynę uznano nagłe zawał serca, choć nieoficjalnie mówiono o tym, że nie wytrzymało ono jego trybu życia i nadużywania alkoholu. Nie przeprowadzono jednak dalszych czynności w tej sprawie, dlatego dokładne przyczyna śmierci do dziś nie jest znana. Sama Anna Dymna w wywiadzie "Warto mimo wszystko" wyznała, że nie do końca w to wierzy.
"Trudno było w to uwierzyć, bo przecież dwie godziny wcześniej widziałam się z nim i był trzeźwy. Pomyślałam sobie, że może coś mu ktoś wstrzyknął?" - mówiła.
Anna Dymna przyznała, że gdyby jej pierwszy mąż wciąż żył, dalej byliby razem, choć zdawała sobie sprawę z toksyczności jego zachowań. W wywiadzie udzielonym Szczawińskiemu podkreśliła, że nie jest w stanie racjonalnie wyjaśnić siły tego uczucia.
"Nie sądzę, by autentyczna miłość miała cokolwiek wspólnego z rozsądkiem, intelektem albo schematycznością emocji, którą mamy wdrukowaną w umysły. Nie mam zresztą pojęcia, jak tłumaczyć tę moją miłość do Wieśka. Istnieją przecież doznania, których nie da się zamknąć w słowach" - wyznała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl