Pani na zamku
Ci, którzy pamiętają Iwonę z czasów dzieciństwa, mają o niej dobre zdanie. "Była bardzo ładną dziewczyną, dobrze się uczyła i była bardzo kulturalna. Nawet potem, kiedy już wyjechała z Przasnysza i miała spory majątek, odwiedzała czasami swoje rodzinne miasto. Pamiętam jak przyjechała bardzo drogim samochodem, o jakim w Polsce się w tamtych latach nie marzyło nawet, i w jakimś futrze, chyba z norek. Pomimo pieniędzy, nie uderzyła jej przysłowiowa woda sodowa do głowy. Nadal się wszystkim kłaniała, była uśmiechnięta" - powiedziała pani Helena, mieszkanka Przasnysza, w rozmowie z "Tygodnikiem Ostrołęckim".