Wstają w nocy i sprawdzają co 10 minut, czy ich dziecko oddycha. Czego najbardziej boją się młode matki
Lęk o dziecko pojawia się przeważnie od momentu, gdy kobieta jest w ciąży. I jest to naturalne uczucie. Odpowiedzi na niedające spokoju pytania młode mamy często szukają na forach, blogach (96 proc. kobiet!) i w social mediach. Często od natłoku porad można… oszaleć.
16.10.2019 | aktual.: 16.10.2019 10:25
Ten lęk, choć wydaje się, że jest irracjonalny, ciężko kontrolować. Często matki wyrzucają sobie, że nie są dość dobre w opiece nad maluchem, że nie radzą sobie. Ale wcale tak nie jest. To trudne, gdy na świat przychodzi dziecko, mała istota, którą trzeba pielęgnować, karmić i kochać. Na początku czują się jak "w bańce", mimo że teoretycznie zwykle są świetnie przygotowane, bo przeczytały wiele książek, przeczesały wszystkie fora internetowe. W obliczu nowego wyzwania czują się jednak bezradne.
Szukają potwierdzeń
Zresztą ojcowie mają podobnie. Przeważnie jednak to mamy zostają z codziennością i muszą "jakoś" sobie radzić. Stąd często szukają wsparcia i źródła wiedzy na forach, blogach czy w ogóle w social mediach. Według raportu Sotrendera Fanpage Trends z lutego 2018 r. ponad 96 proc. odbiorców blogów parentingowych stanowią kobiety. Aż 55 proc. z nich jest w grupie wiekowej 25–34 lata. Dlaczego? Bo jest to wspólnota doświadczeń, a człowiek zawsze szuka podobnych do siebie, lubi porównywać się do innych i dlatego chce potwierdzeń, czy dobrze postępuje.
Strach to rzecz ludzka
Owszem, ważne, by słuchać porad doświadczonych koleżanek lub własnych matek, ale warto je dostosować do swojego trybu życia, do mentalności. Pytań, które mamy na początku macierzyństwa sobie stawiają, jest wiele, ale nie można się temu dziwić. Jak twierdzi Jonathan Abramowitz, profesor i asystent na Wydziale Psychologii i Neurologii na Uniwersytecie Karoliny Północnej w Chapel Hill: – Każdy ma niechciane myśli, które mogą wydawać się sprzeczne z tym, jaką jesteśmy osobą. Często zastanawiamy się, czy możemy zrobić pewne rzeczy albo czy jakieś mogą się wydarzyć. W ten sposób działa nasz mózg. To jest część bycia człowiekiem.
Co więc najczęściej trapi młode mamy?
Czy wystarczająco kocham?
Nierzadko od momentu ciąży kobietą targają silne emocje. Jedne kochają swoje dziecko już od życia płodowego, a u innych świadomość tej miłości przychodzi z czasem. Nie jest także prawdą, że kobiety, które są starsze i dłużej czekały na dziecko, są dojrzalsze, jeśli chodzi o macierzyństwo i miłość. Jeśli nie czują wielkiego uczucia tuż po porodzie i obarczają się winą, robią to niepotrzebnie – miłość może objawiać się stopniowo, w miarę opadania emocji i powrotu do sił. Bywa też tak, że uczucie do maleństwa jest tak silne, że nie widzą w swoim dziecku samodzielnej istoty – a lustrzane odbicie siebie i swoich aspiracji oraz oczekiwań.
– Mamo, Tato, nie piszcie dzieciom scenariuszy, zostańcie w fotelu reżysera. – radzi Małgorzata Ohme w miesięczniku "Zwierciadło" ("Miłość matki do dziecka", zwierciadlo.pl, 29.12.2015) – Kroczcie ramię w ramię, prowadźcie, bądźcie zawsze. To najlepsza miłość, jaką możecie podarować swojemu dziecku, tak aby równocześnie zalać nią je bez reszty, ale by się nią nie zachłysnęło, mogło wziąć głęboki oddech i pofrunąć.
Dlaczego płacze?
Powodów płaczu dziecka jest wiele – niemowlę może mieć mokro, być głodne, mieć uporczywą kolkę albo po prostu się nudzić. Są też dzieci, które płaczą mało i, gdy to robią, od razu wiadomo, o co chodzi. Tych sygnałów trzeba się nauczyć. Z czasem matki rozpoznają, co oznacza płacz dziecka. Na początku dziecko w ten sposób komunikuje się z resztą świata – nie umie inaczej. Ponoć, gdy rozpozna się płacz, w którym maluch woła "ne, ne, ne", to oznacza, że jest głodny. Naukowcy nazwali także jeden z rodzajów płaczu terminem "purple crying" – nie oznacza on jednak jakiejkolwiek potrzeby. Dziecko w ten sposób dojrzewa i rozładowuje emocje. Dr Ronald G. Barr – psycholog rozwojowy – nie traktuje "purple crying" jako określenia kolki, choć objawy są bardzo podobne. Jego zdaniem to naturalny etap rozwoju dziecka, który nie podlega leczeniu.
Najważniejsze, to rozpoznać te sygnały – rodzice uczą się ich z czasem, oraz na nie właściwe odpowiadać.
Czy nie za długo/krótko śpi?
Mamy martwią się, że dziecko śpi za mało lub za dużo. Trzeba pamiętać, że im jest mniejsze, tym potrzebuje więcej snu (np. miesięczne dziecko może spać od 16 do 20 godzin). Ale najważniejsze jest to, że każdy maluch ma swój rytm – jedne są śpiochami, a inne wręcz odwrotnie. Jeśli dziecko czuje się dobrze z własnym rozkładem dnia, nic mu nie dolega, jest zadowolone, to wszystko w porządku. Jednak, gdy jest apatyczne i zdenerwowane – może być to symptom choroby i wtedy warto skonsultować się z lekarzem.
Czy nie za szybko oddycha?
Często się zdarza, że mamy zaglądają do łóżeczka swoich pociech co chwila, wsłuchują się w oddech i stwierdzają, że oddychają za szybko. Czy to normalne? Tak. Dziecko wykonuje ok. 30–40 oddechów na minutę (dwukrotnie więcej niż dorosły!), a jeśli jest zaniepokojone, to liczba oddechów może nawet wzrosnąć do 60 na minutę. Jeśli jednak mimo wszystko oddech dziecka niepokoi mamę, to trzeba to skonsultować z pediatrą, bo zdarza się, że za szybki oddech może być symptomem jakiejś choroby.
Z powodu naturalnego lęku o zdrowie dziecka rodzice nie tylko podczas podróży decydują się na ubezpieczenia (np. oferta LINK4 Mama NNW Dziecka lub Assistance Zdrowie Urwisa). Warto pomyśleć, bo taka forma daje też pewien rodzaj spokoju i zabezpieczenia. Pakiet ubezpieczeń LINK4 Mama w ramach konsultacji telefonicznej daje również możliwość otrzymania recepty od lekarza, która zostanie wysłana kurierem. Najważniejsze jednak, to nie dać się zwariować, powoli przyzwyczajać się do życia z maluchem, uczyć jego rytmu dnia i potrzeb. Z czasem dzieci coraz więcej komunikują – nie tylko przez płacz. I to jest bardzo dobra wiadomość dla początkujących mam.
Partnerem artykułu jest LINK4