W obronie soi
Soja, jako najpopularniejszy przedstawiciel nasion roślin strączkowych jest zdrowa – przekonuje Diana Szumilas i zapewnia, że kontrowersje, które narosły wokół niej, są tak naprawdę rozdmuchanymi mitami żywieniowymi. Wprowadzanie strączków do diety, czy będzie to soja, czy ciecierzyca, czy soczewica, zawsze będzie się wiązało z korzyściami zdrowotnymi.
Wiele słyszy się np. o badaniach, które potwierdzają, że soja nie jest polecana mężczyznom i małym dzieciom. Dietetyczka uspokaja: - Faktycznie soja zawiera w sobie związki, które są podobne w swojej budowie do estrogenów, jednak musielibyśmy jeść codziennie nieprawdopodobne ilości ziaren soi i jej przetworów (czyli np. ponad 12 litrów mleka sojowego dziennie!), aby zawarte w niej izoflawony sojowe miały niekorzystny wpływ na naszą gospodarkę hormonalną.
Natomiast na zarzut, że soja jest jedną z najbardziej modyfikowanych genetycznie roślin na świecie, Diana Szumilas odpowiada, że w Polsce obowiązuje nakaz znakowania produktów zawierających GMO. Wystarczy nieco dokładniej przyjrzeć się etykietom, by przekonać się, że trudno jest znaleźć na sklepowych półkach produkt, który zawiera w sobie modyfikowaną genetycznie soję.