GotowaniePrzepisyWszechobecna soja

Wszechobecna soja

Wszechobecna soja
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Karolina Wójciga

Wielu osobom wydaje się, że soja jest idealnym zamiennikiem mięsa. Rzeczywiście, 50 g ziaren soi to równowartość 50 g mięsa z kurczaka, półtorej szklanki mleka krowiego albo 150 g wołowiny. Dlatego upodobali ją sobie wegetarianie. Jest dla nich jednym z podstawowych roślinnych źródeł pełnowartościowego białka. Dostarcza nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy z grupy B, potas, magnez, żelazo, fosfor i wapń. Dzięki dużej zawartości fitoestrogenów i substancji przeciwutleniających obniża poziom cholesterolu. Chroni przed miażdżycą, chorobami serca, a nawet przed nowotworami.

Nic więc dziwnego, że na sklepowych półkach znajdziemy sojowe mleko, kotlety, olej, oraz wegetariańskie wersje parówek, pasztetów i wędlin. I gdyby na tym skończyła się wyliczanka, wszystko byłoby w porządku. Niestety soję, a raczej jej przetwory, znajdziemy niemal w każdym produkcie spożywczym. Dlaczego? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć wraz z dietetykiem klinicznym Dianą Szumilas.

1 / 4

W obronie soi

Obraz
© Shutterstock.com

Soja, jako najpopularniejszy przedstawiciel nasion roślin strączkowych jest zdrowa – przekonuje Diana Szumilas i zapewnia, że kontrowersje, które narosły wokół niej, są tak naprawdę rozdmuchanymi mitami żywieniowymi. Wprowadzanie strączków do diety, czy będzie to soja, czy ciecierzyca, czy soczewica, zawsze będzie się wiązało z korzyściami zdrowotnymi.

Wiele słyszy się np. o badaniach, które potwierdzają, że soja nie jest polecana mężczyznom i małym dzieciom. Dietetyczka uspokaja: - Faktycznie soja zawiera w sobie związki, które są podobne w swojej budowie do estrogenów, jednak musielibyśmy jeść codziennie nieprawdopodobne ilości ziaren soi i jej przetworów (czyli np. ponad 12 litrów mleka sojowego dziennie!), aby zawarte w niej izoflawony sojowe miały niekorzystny wpływ na naszą gospodarkę hormonalną.
Natomiast na zarzut, że soja jest jedną z najbardziej modyfikowanych genetycznie roślin na świecie, Diana Szumilas odpowiada, że w Polsce obowiązuje nakaz znakowania produktów zawierających GMO. Wystarczy nieco dokładniej przyjrzeć się etykietom, by przekonać się, że trudno jest znaleźć na sklepowych półkach produkt, który zawiera w sobie modyfikowaną genetycznie soję.

2 / 4

Soja w mięsie?

Obraz
© Shutterstock.com

Wiemy już, że soję warto jeść i nie należy obawiać się konsekwencji. Dlaczego znajdziemy ją praktycznie w każdym artykule spożywczym?

- Faktycznie, soja, a raczej jej przetwory, znajdują się w składach wielu produktów – potwierdza dietetyk kliniczny. W wyrobach cukierniczych najczęściej używana jest lecytyna sojowa. To emulgator, czyli składnik, który ma poprawiać konsystencję gotowego produktu. Do wyrobów mięsnych, takich jak wędliny, parówki, czy gotowe kotlety, dodawane jest wyizolowane białko sojowe. Producenci mięsa używają tego składnika, aby obniżyć koszty produkcji. Białko sojowe, używane w małych ilościach, swoją konsystencją i smakiem może imitować smak mięsa. W ten sposób np. do wyrobu parówek można użyć mniejszej ilości mięsa, które oczywiście jest droższym surowcem, niż soja – tłumaczy Dorota Szumilas.

3 / 4

Nie taka straszna, jak ją malują

Obraz
© Shutterstock.com

Jak użycie soi jako „wypełniacza” produktów spożywczych wpływa na nasze zdrowie?

- O ile używanie lecytyny sojowej w przetworach cukierniczych nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, wystrzegałabym się produktów mięsnych, zawierających dodatek białka sojowego – ostrzega dietetyczka i dodaje, że nie jest to podyktowane fałszywym przeświadczeniem, że soja jest niezdrowa, a faktem, że przetwory mięsne, które zawierają ten składnik są w wysokim stopniu przetworzone i po prostu niezdrowe.

4 / 4

Warto je jeść

Obraz
© Shutterstock.com

Podsumowując - strączki są zdrowe. - Warto codziennie uwzględnić porcję tych produktów w swojej diecie, bez względu na to, czy jemy tradycyjnie, czy wegetariańsko – mówi dietetyk kliniczny Diana Szumilas. I jedzmy soję na zdrowie, ale pamiętajmy, że warto urozmaicić dietę innymi roślinami strączkowymi – zachęcam więc do jedzenia naprzemiennie fasoli, ciecierzycy, czy np. grochu - dodaje.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (8)