Miłość niedokończona
W obliczu powszechnej niechęci Yoko i John mogli właściwie zrobić dwie rzeczy: śmiać się lub prowokować jeszcze bardziej. Opcja druga idealnie łączyła się z ideą sztuki konceptualnej, którą nie tylko uprawiali, ale którą się stali. 20 marca 1969 roku przy udziale dziennikarzy odbyła się ceremonia zaślubin Yoko Ono i Johna Lennona. Ubrani na biało, totalnie na luzie (John z jedną ręką w kieszeni i papierosem w drugiej) przysięgli sobie miłość podczas godzinnego pobytu w Gibraltarze. Po ślubie polecieli do Paryża na lunch z Salvadorem Dalim. Ale w myślach byli już zapewne na swoim miodowym miesiącu, który wcale nie miał się odbyć tylko we dwoje...
Prasa znów miała pożywkę. John i Yoko udali się do Amsterdamu, gdzie położyli się do łóżka w apartamencie królewskim hotelu Hilton. Nad głowami zawiesili pokojowy napis "Hair Peace, Bed Peace" i tym przesłaniem nakłaniali do szerzenia pokoju na świecie. Nie byli nadzy, jak spodziewali się tego niektórzy dziennikarze (mający w pamięci okładkę płyty "Two Virgins"). John leżał w piżamie, przykryty po pachy kołdrą. Zabranym dziennikarzom tłumaczył: "To oznacza, że chcemy, by ludzie zostali w swoich łóżkach i pozwolili rosnąć swoim włosom zamiast przyczyniać się do przemocy panującej na świecie. Długie włosy to piękna rzecz. I na dodatek pokojowa. Nikomu nie szkodzi". "Zanim zaczniecie siać przemoc, ściągnijcie najpierw spodnie" - dodała Yoko. O happeningu pary mówił cały świat, a fani długowłosego Beatlesa nie wiedzieli, co mają myśleć. Drwić? Naśladować? Klaskać? Cenić? Sukcesu medialnego państwu Ono jednak odmówić nie można, a w planach były już kolejne akcje mające na celu walkę o pokój na świecie, w tym
podobne "bed-in" w Stanach Zjednoczonych.
Mającemu nieczystą kartotekę Johnowi odmówiono jednak wjazdu do kraju. Kolejna akcja z serii pokojowego leżenia w łóżku odbyła się dopiero kilka miesięcy później, w Montrealu. Tym razem do historii przeszedł pokój numer 1742 w hotelu Queen Elizabeth, gdzie odbywały się iście groteskowe rozmowy z dziennikarzami.