Joanna Patrycja Kałabun, nigdy nie wróciła z zakupów. Czas zaginięcia: grudzień 2014
Siedlce. Gorący, przedświąteczny czas. Konkretniej 13 grudnia 2014 roku. Szczupła trzydziestolatka wyszła na zakupy. 170 centymetrów, ciemne blond włosy, zwyczajna kurtka. Była podobno w galerii handlowej. Poszukiwała jej cała Polska. Rodzina jako jedna z nielicznych nie wynajmowała do pomocy jasnowidzów. „To świadkowie Jehowi, dlatego” tłumaczono rodziców, gdy atakowano ich na portalach społecznościowych, że nie robią wszystkiego, aby odnaleźć córkę. Rodzina jednak wynajęła biuro detektywistyczne, które m.in. opublikowało w sieci list do zaginionej. „Wystarczy, że dasz znać, że żyjesz” czytamy w nim. Ale Joanna do tej pory nie dała znaku życia.