31-letnia Małgorzata Szabatowska, najbardziej tajemnicze zniknięcie w Krakowie
Niedojedzona zupa, płaszcz na wieszaku, buty w przedpokoju, nierozpakowane zakupy. Wyglądało tak jakby Małgorzata wyparowała. „Jedno z najbardziej tajemniczych zniknięć” tak mówiono o sprawie trzydziestolatki. Pochodziła z Podkarpacia, mieszkała w Krakowie. Ostatniego dnia żywą widziano ją 16 listopada 2010 roku. Rano była w pracy, popołudniu z tej pracy wracała z koleżanką. Ta sama koleżanka następnego dnia szukała Małgorzaty w mieszkaniu. Żadnego śladu, nic. Na podstawie sygnału telefonu odtworzono drogę jaką kobieta mogła się poruszać. Ale ślad się urwał. Na ponad rok. W styczniu 2012 zbieracz złomu powiadomił policję, że znalazł czaszkę. Obok niej znaleziono rozkładające się zwłoki. Badanie DNA wykazało, że to ciało Małgorzaty. Miała połamane kości, żebra, zabita została w dniu zaginięcia. Podejrzewano kogoś z grona bliskich ludzi.