Podsumowanie i werdykt
Ku mojemu zaskoczeniu, żaden z kosmetyków, które testowałam, mnie nie zawiódł. Żadnego z nich nie wyrzucę, nie odradzę. Każdy zużyję do końca.
Do rzeczy: w moim odczuciu zwycięzcą jest mgiełka od Eveline, na drugim miejscu obsadziłam balsam Dove. Najtańszy wygrał z najdrozszym i jednocześnie mój ulubieniec został zdetronizowany.
Wynik mojego testu świadczy jednoznacznie o tym, że nie trzeba wydawać kroci na bardzo drogie samoopalacze, nie trzeba tez sięgać po najdroższe produkty w drogeriach. Można śmiało eksperymentować bez obaw o wygląd swojej skóry. Będzie co najmniej zadowalający.