Zostawiły rodziny, by walczyć z ISIS
Co raz częściej do mediów przedostają się informacje o kobietach, które zdecydowały się dołączyć do żołnierzy walczących z fanatykami z Państwa Islamskiego. Wśród nich była jeszcze niedawno 22-letnia mieszkanka Danii, która by walczyć z ISIS rzuciła studia. Prawdopodobnie do ochotniczek dołączyła ostatnio też Polka
Co raz częściej do mediów przedostają się informacje o kobietach, które zdecydowały się dołączyć do żołnierzy walczących z fanatykami z Państwa Islamskiego. Wśród nich była jeszcze niedawno 22-letnia mieszkanka Danii, która by walczyć z ISIS rzuciła studia. Prawdopodobnie do ochotniczek dołączyła ostatnio też Polka.
Kilka miesięcy temu do Syrii pojechała Joanna Palani. O młodej Dunce, która specjalnie w tym celu rzuciła studia, rozpisywały się wszystkie tamtejsze media. Na swoim profilu na Facebooku publikowała niejednokrotnie zdjęcia z pobytu na Bliskim Wschodzie. Ubrana w mundur pozowała z karabinem. „Widzimy się jutro na froncie” – pisała.
Jeszcze do niedawna kobieta stacjonowała w syryjskim mieście Kobane. Ostatnio jednak postanowiła zrobić sobie przerwę od wojny i wróciła do Danii. Tam policjanci i funkcjonariusze służb wewnętrznych skonfiskowali jej paszport, by uniemożliwić jej powrót do kraju ogarniętego wojną.
- Zabronili mi opuszczać Danię. To stawia mnie w sytuacji, w której nie mogę kontynuować swojej misji jako żołnierz. Jak mogę stanowić zagrożenie dla kraju, skoro oficjalnie jest tam nasza armia, która otwarcie wspiera i walczy razem z tamtejszymi żołnierzami przeciw Państwu Islamskiemu – pisze na swoim profilu.
Palani, która ma kurdyjskie korzenie i w dzieciństwie miała status uchodźcy, nie ma zamiaru rezygnować z walki z terroryzmem. Minister Sprawiedliwości, Soren Pind, przyznał, że prawo jest w tym wymiarze szczególnie precyzyjne, ma przestrzegać obywateli przed dołączaniem do bojówek. Zasugerował jednak, że kobieta może wystąpić do sądu z prośbą o wydanie paszportu.
22-latka nie jest jednak pierwszym cywilem, który postanowił opuścić swój kraj, by walczyć w Syrii. Do organizacji, które werbują obcokrajowców należy m.in. The Lions Of Rojava, którzy swoimi osiągnięciami chwalą się w mediach społecznościowych. Ostatnio opublikowali zdjęcie Polki, która do nich dołączyła.
- Chcielibyśmy Ci podziękować za to, że jesteś częścią tej rewolucji, częścią YPJ, feminizmu, kurdyjskich zmagań, częścią walki ludzkości z ISIS. Dziękujemy, że się tym zainteresowałaś – piszą działacze na swoim Facebooku.
To Joanna Mozolewska –Filipczuk, której oddział nadał już przydomek "Destina". Dziewczyna wyraziła wdzięczność za możliwość bycia częścią organizacji walczącej z terrorystami. Internauci nie kryją słów zadowolenia. Pod postem kilkanaście osób życzy jej powodzenia na froncie. Na publikowanych przez nią zdjęciach widać, jak pozuje w mundurze i z karabinem w ręce. Nie udało się nam niestety skontaktować z żołnierką.
YPJ (Yekîneyên Parastina Jin), czyli Kobieca Jednostka Obronna, walczy w Syrii od 2012 roku. Na początku w szeregach była zaledwie garstka żołnierzy, a według danych z 2014 roku, jest ich już ponad 7 tys. Oddział brał udział m.in w odbijaniu Jazydek, porwanych przez żołnierzy ISIS.
O ile przyjęło się uważać, że wojna to domena mężczyzn, w Syrii coraz więcej kobiet decyduje się na dołączenie do walczących. Nie tak dawno temu pisaliśmy o Jazydkach, które pod przewodnictwem byłej piosenkarki Xate Shingali, postanowiły sprzeciwić się ISIS. „Dziewczyny Słońca” liczą już ponad 123 rekrutek. Najmłodsza z nich ma zaledwie 17 lat. Mają dość nieustających gwałtów na kobietach, nie chcą siedzieć bezczynnie w obliczu zagrożenia. Jak twierdzą ich doświadczeni koledzy, ich obecność na froncie może być wyjątkowo przydatna. Bojownicy Państwa Islamskiego wierzą bowiem, że gdy pokona ich w walce kobieta, nie dostąpią żadnych zaszczytów po śmierci.
md/ WP Kobieta