Jak to się wszystko zmieniło
Na początku lat 60. ok. 70 proc. kobiet w Polsce deklarowało niechęć do seksu. Wynikało to zarówno z braku edukacji seksualnej, jak i z konieczności dzielenia życia intymnego z niemal obcym człowiekiem. Teraz prof. Lew-Starowicz podaje statystyki, mówiące o 11 proc. kobiet nieprzeżywających orgazmu.
Seksuolodzy tłumaczą, że Wisłocka przełamała polskie tabu i stąd popularność jej książki. Stała się w Polsce symbolem nowego podejścia do seksu, bardziej otwartego, bezpruderyjnego. Aż do lat 70. Polacy znali tylko „Małżeństwo doskonałe” Teodora Van de Velde z 1926 roku oraz „Małżeństwo niemal doskonałe” Mikołaja Kozakiewicza z 1973 r. - Wszystko, co było związane z seksem, traktowano w Polsce jak pornografię - mówi prof. Andrzej Jaczewski, jeden z prekursorów polskiej seksuologii. O seksie Polacy nie potrafili rozmawiać. Kobiety uznawały stosunki z mężem za „zło konieczne”, mężczyźni nie wiedzieli, jak funkcjonuje ciało kobiety, a wszyscy się wstydzili. - Wisłocka pokazała, że na seks i miłość nie należy patrzeć jak na grzech i obowiązek, ale że może on być źródłem radości – podkreśla dr Łukasz Szymański.