Bibelocik wart miliony
Przemierzają miejskie bazary, wysypiska śmieci i salony aukcyjne. Nierzadko dążą po trupach do celu, upatrzony obiekt wyłudzą, wybłagają, oddadzą za niego ostatnią koszulę. Kolekcjonerzy - pasjonaci, koneserzy, mecenasi sztuki i nieszkodliwi maniacy. Zakochani w rzeczach.
03.07.2007 | aktual.: 28.06.2010 00:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przemierzają miejskie bazary, wysypiska śmieci i salony aukcyjne. Nierzadko dążą po trupach do celu, upatrzony obiekt wyłudzą, wybłagają, oddadzą za niego ostatnią koszulę. Kolekcjonerzy - pasjonaci, koneserzy, mecenasi sztuki i nieszkodliwi maniacy.
Zakochani w rzeczach
Kolekcjonerstwo porównać można do namiętności. Z tym, że w tym przypadku mamy do czynienia z miłością do... rzeczy. Z miłością, która każe nam gromadzić wokół siebie przedmioty, dekorować nimi swoje miejsca na ziemi. Podobnie, jak w przypadku miłości, bardzo często mamy do czynienia z jakimś niewytłumaczalnym impulsem. Zbieramy coś, bo po prostu akurat "to" nam się podoba, choć sami nie wiemy dlaczego. Często kierujemy się sentymentem, wspomnieniami. I zaczynamy kolekcjonować kolejki elektryczne, samochodziki na resorach albo płyty zespołu, który przygrywał w czasie naszego pierwszego pocałunku.
Kolekcjonujemy też dla wartości artystycznych i naukowych, jako lokatę kapitału, obiekt spekulacji lub wyłącznie dla własnej przyjemności. Nasze kolekcje są wymiernie cenne lub mają jedynie wartość sentymentalną.
Prawdziwego kolekcjonera, pasjonata nic nie powstrzyma przed powiększaniem swojej kolekcji. Kolejne eksponaty kupuje za grosze, od nieświadomych wartości właścicieli, płaci fortunę na renomowanych aukcjach, często znajduje wręcz na śmietniku.
Królewskie kolekcje
Kolekcjonerzy to jednak nie tylko nieszkodliwi maniacy. Ich zbiory stanowią przecież materialne świadectwo kultury danego czasu. Dzięki ich pasji kolekcjonerów, na przestrzeni dziejów, zachowano na świecie mnóstwo skarbów kultury. Prawie wszystkie wielkie muzea Europy rozwinęły się ze zbiorów prywatnych rodziny panującej w danym czasie. Twórcy wielkich kolekcji przeszli wręcz do historii ludzkości.
Słynni kolekcjonerzy
Słynnymi kolekcjonerami byli wpływowi książęta włoscy Medyceusze z Florencji. We Francji do historii kolekcjonerstwa przeszedł król Ludwik XIV, którego zbiory stały się podstawą kolekcji Luwru i Biblioteki Narodowej. Kolekcjonerami byli wielcy artyści: Rembrandt gromadził dzieła współczesnych mu twórców, dzieła rzemiosła artystycznego, a jako pełen pasji kolekcjoner, kupował je ponad stan czym doprowadził się do ruiny.
W Polsce bodaj najsłynniejszymi kolekcjonerami w koronie byli Jagiellonowie - Zygmunt Stary i Zygmunt August, twórcy unikatowego w świecie zbioru arrasów. Kolekcjonerem i mecenasem sztuki był także August II Mocny, który zgromadził pokaźny zbiór porcelany, w tym także japońskiej.
Z biegiem czasu doszło do specjalizacji. Pojawiło się kilka głównych dziedzin, zajmujących się nie tylko gromadzeniem, ale i badaniem przedmiotów jednego rodzaju. Do najbardziej znanych należą filatelistyka (znaczki pocztowe), numizmatyka (monety), filumenistyka (etykiety zapałczane) czy birofilistyka (podkładki piwne, kufle), itp. Od pewnego czasu dużą popularnością cieszy się również kolekcjonowanie kart telefonicznych. Tak naprawdę jednak kolekcjonować można dosłownie wszystko: starą broń, zegary, porcelanę, szkło, zabawki, minerały, starodruki, dzieła sztuki, pocztówki, bilety tramwajowe, pamiątki z PRL-u, zwierzątka żywe i wypchane, opakowania po czekoladkach...
Hobby z klasą i kasą
Istnieją jednak pasje, których nie może podzielać zwykły zjadacz chleba, z pensją rzędu średniej krajowej. To m.in. kolekcjonowanie dzieł sztuki, przedmiotów zbytkowych i zabytkowych. Prawdziwych białych kruków. Ich właściciele rzadko przyznają się do swoich kolekcji, m.in. z obawy przed zawiścią czy wręcz kradzieżą. Zakupów dokonują najczęściej wewnątrz zamkniętego kręgu kolekcjonerów-znajomych lub na aukcjach – zazwyczaj anonimowo.
Nic dziwnego, że wolą nie chwalić się tym, że stać ich na kolejny piec kaflowy Miśnia za 20 tysięcy złotych czy zabytkowe sanie konne za 5 tysięcy złotych. O zawrót głowy mogą przyprawić ceny malarstwa, grafiki czy rzeźby. Najpiękniejsze, archiwalne mapy Polski uzyskują ceny powyżej 15.000 zł. Równie wartościowe, wbrew pozorom są... fotografie. Zdjęcie Diane Arbus "Rodzinny wieczór na obozie nudystów" z 1965 roku, wyceniane przez Dom Aukcyjny Christie's na 20 – 30.000 dolarów, osiągnęło cenę 88 125 dolarów. Na ponad 154 tysiące dolarów anonimowy nabywca wylicytował fotografię "Ciężkie róże" Edwarda Steichena z 1914 roku.
A co dopiero mówić o zabytkowych automobilach, jak chociażby słynny Jaguar typ D, identyczny z tym, który w 1955 roku wygrał słynny wyścig Le Mans, oryginalny Bugatti czy zarejestrowany w Polsce Mercedes 10/20 HP Posen z 1912 roku.
"Zwyczajność" też jest w cenie
Równie zawrotne ceny potrafią osiągać, z pozoru wydawałoby się, zwyczajne przedmioty. Jak cygaro. O ile jest to, np. cygaro kubańskie HavanosCohibaRobus za ok. 800 złotych. Pióro wieczne – np. Montegrappa za ponad 2 tysiące złotych. Bikini – pod warunkiem, że w filmie "Dr No" nosiła je Ursula Andress (poszło pod młotek za 35 tysięcy funtów). Czy wino. Oczywiście nie takie, które możemy znaleźć na półkach hipermarketów, ale np. białe słodkie wino Chateau d' Yquem z gminy Sauternes z Bordeaux. Na jego cenę (jedną z najwyższych na świecie) wpływa z pewnością fakt, iż z jednego krzaka winorośli zbiera się tylko... jedno winogrono. Wybitne wino z regionu Bordeaux rocznika 1982, które w roku wprowadzenia do sprzedaży kosztowało kilkadziesiąt dolarów dziś kosztuje kilka tysięcy. Trudno powiedzieć, czy nadają się i czy wypada wypić je do obiadu, na pewno jednak są doskonałą inwestycją.
Dla każdego coś miłego
Kogo nie stać na aukcje w Londynie i obraz Malczewskiego, ten musi zadowolić się kolekcjonowaniem reklamowych długopisów, zapalniczek, cukru w miniaturowych torebkach albo.... ręczników hotelowych. Dla przykładu, wielu Holendrów pasjonuje się kolekcjonowaniem cebulek tulipanów. Wieczni chłopcy zbierają elektryczne kolejki i zabawki z jajek z niespodzianką.
Kibice gromadzą pamiątki związane z ulubionym klubem, proporczyki, plakietki, bilety, miłośnicy bibelotów – słonie z uniesioną trąbą, szklane przyciski do papieru i śnieżne kule. Nie znaczy to oczywiście, że ich zbiory nie mają wartości. Na pewno mają wartośc sentymentalną. Z czasem, kto wie, może staną się ozdobą jakiejś renomowanej aukcji?