Ciąża jako lekarstwo na raka? Nienarodzony syn uratował matce życie
29-letnia Nicola Weller, która chorowała na raka macicy, zawdzięcza życie swojemu synowi Brandonowi. Uratował ją jeszcze zanim się urodził.
29-letnia Nicola Weller, która chorowała na raka macicy, zawdzięcza życie swojemu synowi, Brandonowi. Uratował ją jeszcze, zanim się urodził.
Jak donosi brytyjski portal Dailymail, u Nicoli wykryto guza macicy. Świat młodej matki czteroletniej dziewczynki, pracującej w dziale rekrutacji pracowników, legł w gruzach. Wiedziała, że może umrzeć. Zdecydowała się na leczenie operacyjne.
Poszła do szpitala na operację usunięcia guza. Przed zabiegiem pielęgniarka wykonała jeszcze jedno badanie obrazowe. Nic nie mówiąc pacjentce, wyszła z gabinetu, by po kilku minutach wrócić z trzema lekarzami. Ich opinia była zgodna: zmian rakowych nie ma (zostały tylko drobne pozostałości). Było za to dziecko. Nicola była w siódmym tygodniu ciąży.
Jeden z lekarzy przyznał, że nigdy nie widział czegoś takiego. Drugi stwierdził, że w jego praktyce zdarzyło się to raz, ale po zastosowaniu terapii hormonalnej. Trzeci przypomniał sobie inny przypadek, gdy to hormony ciążowe zwalczyły rozwijającego się raka. Tak też najprawdopodobniej stało się u Nicoli.
Ciąża Nicoli przebiegała pod specjalnym nadzorem. Wszystko jednak poszło dobrze. Rak całkowicie zniknął, a Brandon urodził się cały i zdrowy.
Na podstawie dailymail.co.uk/(gabi), kobieta.wp.pl