Cykl menstruacyjny dzień po dniu - kiedy na zakupy, kiedy na imprezę?
Wydaje się, że cykl menstruacyjny nie powinien być już żadną tajemnicą, jednak wpływ poszczególnych jego faz na nasze funkcjonowanie może dla wielu okazać się sporą niespodzianką. Okazuje się, że nasze zachowanie, sposoby reagowania, postrzegania sytuacji i osób w dużej mierze zależą od dnia cyklu.
Wydaje się, że cykl menstruacyjny nie powinien być już żadną tajemnicą, jednak wpływ poszczególnych jego faz na nasze funkcjonowanie może dla wielu okazać się sporą niespodzianką. Okazuje się, że nasze zachowanie, sposoby reagowania, postrzegania sytuacji i osób w dużej mierze zależą od dnia cyklu. Jakkolwiek może brzmieć to nieco irytująco, to częsta męska reakcja na nasze rozdrażnienie: „chyba okres się zbliża”, nie jest pozbawiona racji.
Każda faza cyklu wiąże się ze zmianami hormonalnymi w naszym organizmie, co z kolei odciska swe piętno na naszym samopoczuciu, samoocenie oraz nastawieniu do otoczenia.
Cykl menstruacyjny dzieli się na trzy fazy: przedowulacyjną, owulacyjną i poowulacyjną. Cały trwa przeciętnie około 30 dni. Może być krótszy (nawet 23 dni) lub dłuższy (do 35 dni). Za jego początek przyjmuje się pierwszy dzień krwawienia. Okres trwa najczęściej od 3 do 7 dni i jest momentem przejściowym. Tuż po nim, a nawet już w drugiej jego części, samopoczucie i postrzeganie siebie staje się zdecydowanie lepsze. Także fizycznie stajemy się lżejsze, sprawniejsze. Są to nie tylko odczucia, ale i fizjologiczne zmiany, ponieważ organizm rzeczywiście pozbywa się w tej fazie dużych ilości wody.
Jest to pierwsza faza cyklu - przedowulacyjna. To najlepszy czas dla nas, ponieważ czujemy się lekkie, atrakcyjne, zdolne do wykonywania najtrudniejszych zadań. Podobamy się sobie bardziej niż zwykle i nie jest to bezpodstawne wrażenie, ponieważ skóra rzeczywiście przyjemnie napręża się i znikają krosteczki. Za nasz dobry wygląd i wspaniałe samopoczucie odpowiada wtedy estrogen - hormon, którego poziom w tym czasie niebagatelnie wzrasta. Wraz z nim rośnie też ochota na seks, co jest naturalną reakcją organizmu przygotowującego się do owulacji.
Faza druga to właśnie owulacja. To szczytowy okres naszych możliwości. Poziom estrogenu jest najwyższy i czujemy się najlepiej. Chętniej niż zwykle korzystamy wtedy z wszelkich metod poprawiania urody oraz częściej wybieramy się na zakupy, ale raczej te związane z naszym wyglądem (ubrania, buty, itp.). Chętniej więc wydajemy na siebie pieniądze. Okres ten, jakkolwiek jest niezwykle przyjemny, jest też dla kobiet nieco niebezpieczny. Badania dowodzą, że faza owulacji nie jest najlepszym momentem na zawieranie znajomości.
Niestety hormony biorą górę i częstokroć oceniamy wtedy mężczyzn znacznie lepiej, niż na to zasługują. W przystojnym podrywaczu nagle widzimy doskonały materiał na ojca. Co ciekawe, zaledwie kilka dni później już chętniej wybierzemy się na randkę z odpowiedzialnym księgowym, a przystojniaka skreślimy na samym początku. Niestety wysoki poziom libido podczas owulacji oraz nasz wyjątkowy urok w tym czasie może już nie dać szansy urzędnikowi.
Ostatnią fazą cyklu jest faza poowulacyjna. Jest to właśnie ten tzw. „trudny okres”. Jakkolwiek by od tego nie uciekać i nie odżegnywać się, to hormony jednak mają na nas wpływ, a my poprzez ich działanie z kolei reagujemy tak, a nie inaczej na otoczenie. Poziom estrogenu spada, jego miejsce zajmuje natomiast progesteron, który przynosi ze sobą często bolesność piersi, uczucie pełnego brzucha, ale także psychiczne zmiany: drażliwość, depresyjność oraz zmęczenie.
Czarnowidztwo, senność, ogólny spadek formy i niechętne, a nawet agresywne reagowanie na wiele spraw, to główne przypadłości okresu oczekiwania na miesiączkę. Im bliżej, tym bardziej nasilają się wszystkie negatywne odczucia - zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Lepiej wtedy nie wybierać się po sukienkę, bo jeśli nawet jakaś nam się spodoba, to pewnie i tak uznamy, że nie jest nam w niej ładnie.
Badania konsumenckie wykazały, że kobiety w okresie poowulacyjnym wybierają się chętnie jedynie na zakupy spożywcze i przestają wtedy liczyć kalorie. Nic dziwnego, skoro do wszystkich nieszczęść związanych z narastaniem poziomu progesteronu, zaliczane są także napady głodu. Oczywiście pojawiają się też problemy ze snem, co już kompletnie rozbija nasze samopoczucie.
Nagromadzenie wszystkich tych czynników nazywa się ogólnie zespołem napięcia przedmiesiączkowego. Dla niektórych kobiet, u których wahania hormonalne są mniejsze lub występuje niższy poziom testosteronu, jest to niemal puste pojęcie, jednak 5 procent pań boryka się z tak silnymi problemami, że utrudniają one normalne funkcjonowanie.
Hormonalne huśtawki dają się we znaki zarówno samym kobietom, jak i ich najbliższym. Warto więc obserwować siebie uważnie i jeśli zmiany są bardzo wyraźnie odczuwalne, planować wszystko według własnego kalendarza menstruacji. Przez trudne sprawy lepiej przebrniemy będąc w fazie przedowulacyjnej, a ewentualna porażka też nie będzie wtedy taka straszna. Po szałowe ciuchy też wybierajmy się w tym czasie. Na zaopatrzenie lodówki i na lżejsze przedsięwzięcia przeznaczmy okres przed miesiączką.
(smż)/(kg), kobieta.wp.pl