Blisko ludziWstydzą się własnych dzieci. Narcystyczne matki kochają tylko za urodę

Wstydzą się własnych dzieci. Narcystyczne matki kochają tylko za urodę

Wstydzą się własnych dzieci. Narcystyczne matki kochają tylko za urodę
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com | shutterstock.com
23.01.2018 12:51, aktualizacja: 23.01.2018 15:45

"Jesteś tak brzydki i głupi, że cię nie chcę". Ten cytat poznała cała Polska, gdy światło dzienne ujrzała sprawa znęcania się nad małym chłopcem z Legionowa. W ten sposób zwracała się do niego matka. Internauci najczęściej zadawali sobie pytanie "Jak można tak mówić do dziecka?". Takie słowa i uczucia się zdarzają. I to nie tylko w rodzinach, w których jest przemoc.

Karolina W., matka Mikołaja z Legionowa koło Warszawy miała regularnie znęcać się nad synem. Sprawa, o której można było usłyszeć w programie "Interwencja" w telewizji Polsat, poruszyła Polaków. Wielu najmocniej zapadły w pamięć słowa matki, która z pretensją w głosie mówiła do syna, że jest brzydki. I że go przez to nie chce. Ludzie wnioskują: nie kocha dziecka, skoro tak do niego mówi.

"Moja córka ma być ładna"

– Może i jestem pustakiem, ale naprawdę wolę, żeby moja córka była ładna i miała dobry gust, niż żeby wygrywała te kolejne konkursy w szkole – mówi 31-letnia Ola (imię na jej prośbę zostało zmienione). – Od samego początku wstydziłam się za to jak moja córka wygląda. Nie chciałam wychodzić z nią na dwór, ani na zakupy. Unikałam tego jak mogłam. Miała dużą, niekształtną głowę, cienkie włosy. A ja marzyłam, żeby ją ubrać, uczesać i wyjść na plac zabaw. Żeby ludzie mówili "jaka mama, taka córka" – dodaje Ola.

– Są takie narcystyczne matki, które chcą, by dziecko spełniało ich wymagania. Mają swoje wyobrażenie o pięknie, mają kanony i standardy – jeśli dziecko się w nich nie mieści, nie potrafią go kochać – mówi Ewa Chalimoniuk, psychoterapeutka Laboratorium Psychoedukacji.

Kiedy lekarz podczas USG powiedział Dagmarze, że będzie mamą ślicznej dziewczynki, od razu "wiedziała". Córeczka będzie miała ciemne oczy, ciemną karnację, białe równe ząbki… – A ona ma próchnicę, którą widać z daleka jak tylko się wyszczerzy. Czasem zakazuję jej się odzywać, bo już sama nie mogę na jej zęby patrzeć. Jeszcze dawniej, gdy była bobasem i miała w sobie tą słodycz małego dziecka, miałam do niej więcej serca i cierpliwości. Teraz ledwo się hamuję i bardzo mi z tym źle – komentuje Dagmara.

– Nie takie dziecko chciałam mieć – żali się 35-letnia Dagmara. – Popatrz na nią, nie ma w sobie delikatności. Ma taką chłopską urodę, jakby ją od pługa oderwali… Kocham ją, ale jak mam gorszy dzień, nie zapanuję nad nerwami, a ona mnie wyprowadzi z równowagi, potrafię jej to wykrzyczeć w twarz. Potem próbuję jakoś to obrócić w żart i pytam, czy wie, że ja sobie tak tylko gadam. Ale tak naprawdę widzę w jej oczach, że ona zna prawdę. Że jestem nią rozczarowana.

Kochaj bezwarunkowo

Oczywistym jest, że pierwsze, co każdy z nas mówi, nachylając się nad nowo narodzonym dzieckiem, jest "ale on/ona śliczny/a". Dla wielu matek to największy komplement i powód do dumy. Jednak, aby móc pokochać własne dziecko nie możemy traktować go jak przedmiotu czy narzędzia do osiągnięcia jakiegoś celu.

– Matki są w stanie fizycznie odrzucić dziecko, gdy po narodzinach są rozczarowane jego wyglądem. Widzą, że dziecko jest brzydkie i nie chcą się nim zajmować. Taka sytuacja wymaga ogromnej pracy psychologa, rodziny i tej kobiety, by wskrzesić ciepłe uczucia – tłumaczy Chalimoniuk.

Tego typu historii pojawia się w sieci coraz więcej, zwłaszcza na forach internetowych, gdzie można być anonimowym. Z pewnością nie wszystkie kobiety, które cierpią z powodu urody swoich dzieci, są narcystyczne. Spośród nich należy wyróżnić te, które poza urodą nie widzą w swych dzieciach żadnej wartości. Jednak przedmiotowe traktowanie dzieci wspierają same… matki. W mediach społecznościowych, zwłaszcza na Instagramie, aż roi się od młodych mam, które proszą się o uwagę dla siebie i swojego idealnego dziecka w idealnym świecie. Dziecka ubranego tak, by pasowało do stylizacji. Dziecka, które tym, co robi podbija wartość matki i poprawia jej wizerunek.

– Nie jest tajemnicą, że młodych i ładnych szybciej zaakceptujemy, bardziej takim ludziom ufamy. Często to pierwsze wrażenie nas uwodzi – mówi Ewa Chalimoniuk. Pod wpływem wspomnianego uroku mamy błędne wyobrażenie tego, z kim naprawdę mamy do czynienia. A traktując w ten sposób własne dziecko, robimy mu największą krzywdę, bo zapominamy, że na miłość zasługuje bezwarunkowo.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (403)
Zobacz także