Komiksy erotyczne - bez cenzury?
Seks, przemoc, rozbuchana erotyka, ociekająca niekiedy perwersją, nagie piersi, wymyślne pieszczoty, sceny sado-masochistyczne nagich ciał, czyli komis erotyczny.
Dziś komiks erotyczny można dostać w każdym praktycznie sklepie z komiksami, ściągnąć z Internetu. Jednym zdaniem – nie ma problemu z dostaniem go.
01.04.2008 | aktual.: 26.06.2010 19:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Seks, przemoc, rozbuchana erotyka, ociekająca niekiedy perwersją, nagie piersi, wymyślne pieszczoty, sceny sado-masochistyczne nagich ciał, czyli komis erotyczny. Dziś komiks erotyczny można dostać w każdym praktycznie sklepie z komiksami, ściągnąć z Internetu. Jednym zdaniem – nie ma problemu z dostaniem go. Nie ma też cenzury. Można bez trudu dostać komiks z elementami zoofilii, czy nawet pedofilii. Ciekawie brzmiące tytuły „Gorące mamuśki”, czy nawet „Mamusie i córki” są dla miłośników komiksu erotycznego czymś normalnym. Ale nie zawsze tak było.
Komiksy erotyczne są tak naprawdę stare jak świat, bo przecież obrazki Greków i Rzymian były przepełnione seksem. W latach 20-tych i 30-tych w Ameryce można było zobaczyć obrazki erotyczne w seks-komiksach niedzielnych, przykładem „Flash Gordon” z 1934 roku. Na jednym z obrazków widać, jak nagie plecy kobiety w pięknej, wieczorowej czerwonej sukni są chlastane batem. Jednak już w roku 1947 policja w Indianapolis zapoczątkowała akcję palenia komiksów nazywając je występnymi, sprośnymi, niemoralnymi i przede wszystkim szkodliwymi dla młodzieży. Gdyż jak wiadomo czytelnikami i głównymi odbiorcami komiksów jest przeważnie młodzież.
Drużyny zuchów ze Stanów Zjednoczonych paliły komiksy publicznie, rzucając w ogień te „szmatławe historie”. Szybko powstała komisja cenzurująca komiksowe ilustracje. Do obrońców moralności dołączył psychiatra Frederic Wertham, który twierdził, że to komiksy sprowadzają młodzież na złą drogę. Wyliczył on, że 90 procent dzieci czyta osiemnaście komiksów tygodniowo, co daje 18 tysięcy plugawych obrazków.
Stop tej komiksowej paranoi położył gubernator Tom Dewey i w 1950 do gazet poszła wiadomość, że komiksy jednak nie podsycają przestępczości. Ale Wertham się nie poddał. Dalej prowadził krucjatę przeciwko sterczącym i pchającym się w oczy piersiom wychylającym się z każdego komiksu. Co więcej, wpadł na pomysł, że eksponowanie przesadnie pupy dziewcząt może pchnąć chłopców w homoseksualizm.
ZOBACZ TEŻ:
Jego uwadze nie umknął „fakt” iż Batman i Robin są na pewno gejami! Wszak śledząc opis Robina, jako przystojnego efeba z gołymi nogami, kipiącego energią i oddanego Batmanowi, który niemal zawsze ma uwydatnione genitalia, doszedł do wniosku, ze nie ma rady, muszą być gejami. A Catwoman? Zawsze jest przedstawiona jako kipiąca złością kocica z biczem, czyli odstrasza młodych chłopców od kobiet i pcha w ramiona supermężczyzn. Według Werthama, młodzi homoseksualiści są produktem Batmana i Robina, zaś lesbijki są na pewno produktem Wonder Woman. Wertham twierdził, że „(…) te (z dziewcząt), które się na niej wzorują, są lesbijkami”.
We Włoszech komiks był pierwszym nośnikiem publicznym, który łamał tabu związane z seksem. Jednym z najsłynniejszych włoskich rysowników jest Milo Manara. Autor ten zaczynał rysować już w wieku 14 lat. Zaczął od tytułu „Genius” w 1969 r., by później coraz bardziej iść w stronę erotyki i dziś jego komiksy noszą odważniejsze tytuły, typu „Sztuka dawania klapsów” czy „Kamasutra”. Najsłynniejszym jego dziełem jest mocno erotyczny „Klik”, publikowany od 1983 roku.
A Polska? Do 1998 roku nie było mowy o żadnym komiksie erotycznym, choć wolność mamy od 1989. Czyżby wrodzona nieśmiałość Polaków i czyżby aż tak długo seks był tematem tabu? A być może tyle czasu zajęło Polakom podpatrywanie z ukrycia i zawstydzeniem oraz z wypiekami na policzkach zagranicznych twórców. W końcu, jako pierwszy nieśmiało ukazał się album „Paula” w roku 2000, autorstwa Piotra Kabulaka, Tomasza Piorunowskiego i Agnieszki Papis. Powstała nawet kontynuacja.
Tytułowa bohaterka Paula ma zawsze sterczące sutki umieszczone na olbrzymich piersiach, chodzi zawsze w ubraniach podkreślających jej krągłości, ma duże niebieskie oczy, blond włosy, długie nogi i uwielbia różne praktyki seksualne. Chociaż przeciąga się do granic możliwości na każdym obrazku wypinając pupę i piersi, tak naprawdę nigdy nie można zobaczyć jej szczegółów intymnych. Nawet w scenie masturbacji, widać tylko jej twarz – czyżby więc wstydliwości Polaków ciąg dalszy? W końcu w 2003 Polacy się wreszcie ośmielili i nastąpił „wysyp” polskich komiksów erotycznych. Wydane zostały „Obywatel w palącej potrzebie” i „Obywatele w miłosnych uściskach” Jerzego Szyłaka i Jacka Michalskiego, „Pornoholik” Leona Czerwca, czy „Lolicia” Michała Janusika. Niestety jak się wszystko nagle wysypało, tak nagle się skończyło.
Może to i lepiej? Kto wie, jak zareagowałby ojciec Rydzyk, gdy zobaczyłby „Kochające się Mamuśki” i inne zboczeństwa w wydaniu Polaków. A tak to możemy sobie czytać zagraniczne „Bad Ass Bitches” siedząc wygodnie w fotelu, wiedząc, że my, Polacy, rączki mamy czyste i nic takiego nie wyprodukowaliśmy. A że Europa i świat jest zepsuty, to już nie nasza wina…