Najsłynniejsze plaże świata
Copacabana, St. Tropez, a może Jastrzębia Góra? Którą plażę można uznać za najpiękniejszą na świecie?
28.05.2007 | aktual.: 25.06.2010 15:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Copacabana, St. Tropez, a może Jastrzębia Góra? Którą plażę można uznać za najpiękniejszą na świecie?
Przeglądając foldery biur podróży można odnieść wrażenie, że nad każdym morzem znajdzie się plaża, którą trzeba odwiedzić. Na zdjęciach wszystkie są szerokie i czyste, zawsze panuje na nich idealy porządek, a słońce świeci nieustannie. Tymczasem tak naprawdę zjawiskowych kurortów jest na świecie stosunkowo niewiele.
Oto obowiązkowa lista tych, które każdy szanujący się turysta powinien odwiedzić choć raz w życiu.
- Cannes we Francji– Już Guy de Maupassant nazywał to miejsce „książęcym miastem”. Dzisiaj to najsłynniejszy kurort na Lazurowym Wybrzeżu, odwiedzający cenią sobie jego kosmopolityczny charakter i bardzo bogate życie nocne. Chętnie zjeżdżają tutaj sławni i bogaci.
Księga gości tylko jednego hotelu – International Carlton – zawiera wpisy Sharone Stone, Alfreda Hitchcocka, Sylvestra Stallone czy Michaela Jacksona. Z kolei piosenkarz Robbie Williams noce spędza we własnej rezydencji położonej na przedmieściach.
- Ipanema w Brazylii– Świat usłyszał o niej dzięki piosence „Dziewczyny z Ipanemy”, którą swego czasu grała każda stacja radiowa. Cariocas, czyli mieszkańcy Rio de Janeiro, już dawno odkryli jej walory. Dzisiaj Ipanema to Mekka zamożnych Brazylijczyków (w odróżnieniu od Copacabany, z której korzystają raczej niziny społeczne).
Słynie z kreowania nowych trendów i łamania kolejnych obyczajowych tabu. Nic więc dziwnego, że to właśnie tam swoją premierę miały stringi. To również na Ipanemie po raz pierwszy na świecie zauważono ubraną w bikini kobietę w ciąży, opalających się w stringach mężczyzn czy kobiety topless.
W odróżnieniu od Copacabany, gdzie wokół plaży pełno jest dyskotek i tanich barów, przy Ipanemie dominują gustowne kluby jazzowe.
- Cancun w Meksyku– według amerykańskiego magazynu dla biznesmenów „Forbes”, ten meksykański kurort znajduje się na trzecim miejscu listy najlepszych letnisk na świecie. Tym samym Cancun znalazło się wyżej niż Acapulco – chyba najbardziej znanego w świecie meksykańskiego kurortu (jego zabrakło w pierwszej „10” zestawienia).
Tu wszystko jest wyjątkowe – choćby piasek, który nawet przy 40-stopniowym upale się nie nagrzewa czy dostępność – wszystkie plaże są otwarte dla wszystkich i bezpłatne, nie zastawiają ich wielkie hotele czy rezydencje bogaczy. Miasto chętnie odwiedzają miłośnicy nurkowania (ze względu na znajdującą się blisko brzegu bajecznie kolorową rafę koralową). W przerwach między plażowaniem warto wybrać się do Tulum lub na Isla Mujeres, gdzie znajdziemy starożytne zabudowy Majów.
- Goa w Indiach– tamtejsze plaże zasłynęły w świecie trzy dekady temu, kiedy do tego miniaturowej wielkości regionu zaczęli z całego świata zjeżdżać hippisi. Nic dziwnego, że dzieci-kwiaty upodobały sobie to indyjskie wybrzeże. Tamtejsze plaże uchodzą bowiem za najpiękniejsze plaże świata. I największe – ciągną się na odcinku długości 100 kilometrów.
Do dzisiaj na plaże w Goa – Arambol, Mandrem, Palolem czy Calangute – zjeżdżają brodaci i ubrani w koszulki The Doors i Boba Marleya Australijczycy, Amerykanie i Europejczycy. Dnie upływają im na łowieniu ryb, medytacji i spaniu pod gołym niebem, a noce – na imprezowaniu.
- Bondi Beachw Australii – dla mieszkańców tego kraju Bondi Beach to świętość. Poświęcają jej piosenki, wiersze i filmy. Uwielbiają ją też fani pływania na desce surfingowej. W przeciągu ostatnich dziesięciu lat plaża przeszła wielkie zmiany. Przed igrzyskami z 2000 roku na Bondi wybudowano stadion olimpijski do siatkówki oraz kompleks z teatrem i salami wystawienniczymi.
Choć początkowo mieszkańcy Sydney protestowali przeciwko tym inwestycjom, ostatecznie się z nimi pogodzili i do dzisiaj masowo odwiedzają ten rozciągający się na długości kilometra pas złocistego piasku.