Seks nie tylko sprawia przyjemność, lecz jak wykazały badania naukowe, wzmacnia nasz system odpornościowy, łagodzi bóle i poprawia urodę.
Seks nie tylko sprawia przyjemność, lecz jak wykazały badania naukowe, wzmacnia nasz system odpornościowy, łagodzi bóle i poprawia urodę.
Seks jest dobry na wszystko?
Świeżo zakochani figlują w sypialni do czwartej nad ranem, pomimo że o ósmej zaczynają pracę, o jedzeniu myśleć nie mają czasu ani ochoty, żyją powietrzem i miłością. I seksem. I to ma być zdrowe? No, niby nie. A jednak zakochani stanowią najzdrowszą część ludności. Dlaczego?
Seks jest dobry na wszystko?
Naukowcy wiedzą od dawna, że zdrowie i huśtawka samopoczucia zależą od całej armady hormonów. A seks, jak wykazały najnowsze eksperymenty, jest siłą przewodnią hormonalnej floty, pewnego rodzaju katalizatorem w osiągnięciu najdoskonalszego chemicznego stanu w organizmie.
Seks jest dobry na wszystko?
Zakrojone na szeroką skalę badania amerykańskich uczonych, zgłębiające życie seksualne człowieka i jego skutki, trwały ponad 25 lat. Ted Mellvenna, naukowiec z San Francisco, kierujący eksperymentem, zbadał 90 000 Amerykanów. Jego résumé: "Osoby uprawiające seks rzadziej idą na chorobowe, są bardziej towarzyskie, nie mają kłopotów ze środowiskiem i są bardziej zadowolone z życia."
Seks jest dobry na wszystko?
Doktor Winnfried Cutler, badacz hormonów z Pensylwanii, przeprowadził badania na stu kobietach różnego wieku. Cykle miesiączkowe tych kobiet, które przynajmniej raz w tygodniu oddawały się rozkoszy seksu, odznaczały się regularnością, krwawienia posiadały normalną długość i obfitość, kłopotów z płodnością było stosunkowo mało, a okres przekwitania przebiegał u pań seksualnie aktywnych łagodnie.
Seks jest dobry na wszystko?
Cutler doszedł do wniosku, że mężczyzna nie tylko zapewnia kobiecie rozkosz, lecz w jakiś sposób wpływa na kobiecy cykl. Naukowiec przypuszczał, że regulacja krwawienia zależy od męskich feromonów, wydzielin służących do wabienia osobnika płci przeciwnej.
Seks jest dobry na wszystko?
I rzeczywiście, dalsze eksperymenty wykazały, że przypuszczenie było słuszne. Kobietom, nie uprawiającym seksu, kilka razy w tygodniu nacierano skórę pod nosem substancją zawierającą męskie feromony. Po kilku miesiącach "terapii" miesiączkowanie tych pań unormowało się, cykl przebiegał regularnie tak jak u kobiet uprawiających seks.
Seks jest dobry na wszystko?
jętny, nie uległ żadnej zmianie. Zagadka została rozwiązana. Gdy kobieta wdycha zapach mężczyzny, męskie feromony docierają aż do mózgu, gdzie uaktywniają substancje przekaźnikowe, które z kolei ożywiają produkcję estrogenów, żeńskich hormonów płciowych, stabilizujących procesy żeńskiego systemu rozmnażania.
Seks jest dobry na wszystko?
Hormon ten wygładza skórę, napręża ją, jest doskonałym środkiem na żylaki, utrzymuje energiczny przepływ limfy, zapobiegając w ten sposób cellulitisowi, a poprzez dobre ukrwienie zapewnia kobiecie jędrne pośladki.
Seks jest dobry na wszystko?
Nie bez znaczenia jest również fakt, że w czasie uprawiania namiętnego seksu, organizm spala 4,2 kalorie na minutę, a to jest tyle samo, co 4 minuty gry w tenisa.
Seks jest dobry na wszystko?
Mało kto myśli o tym, że harmonijne życie seksualne jest jeszcze skuteczniejszym środkiem przeciwko chorobom. Gry miłosne ożywiają korę nadnercza, ważny ośrodek produkcji hormonów. Wydzielony przez korę nadnercza kortyzon wspomaga wytwarzanie leukocytów, które jak dodatkowa armia podążają białym krwinkom z odsieczą, przeczesując organizm w poszukiwaniu bakterii i innych ciał obcych.
Seks jest dobry na wszystko?
Podsumowując, obojętnie czy chodzi o endorfiny, estrogeny, czy leukocyty, oddziaływanie seksu na człowieka jest bardzo pozytywne. "Wszystkie wyniki" - mówi amerykański naukowiec Mellvenna - "wyjaśniają, dlaczego ludzie uprawiający seks są mniej bojaźliwi, mniej wrodzy i bardziej tolerancyjni wobec problemów i błędów innych. Opracowane na podstawie artykułu Krystyny Boińskiej/MWM