Seks: zdrowa przyjemność
To oczywiste, że kiedy się kochamy, nie zastanawiamy się nad wpływem seksu na nasze zdrowie – po prostu w pełni czerpiemy z przyjemności. Warto jednak być świadomym korzyści płynących z oddawania się miłosnym igraszkom.
16.04.2007 | aktual.: 12.12.2017 13:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To oczywiste, że kiedy się kochamy, nie zastanawiamy się nad wpływem seksu na nasze zdrowie – po prostu w pełni czerpiemy z przyjemności ;) Warto jednak być świadomym korzyści płynących z oddawania się miłosnym igraszkom. Okazuje się bowiem, że mogą one w wydatny sposób wpłynąć na nasze samopoczucie, wygląd i kondycję.
Dla zdrowia i urody
Całe dnie spędzamy w pracy, siedząc po kilka lub kilkanaście godzin za biurkiem, jesteśmy zmęczeni, narzekamy, że nie mamy czasu ani sił, by zadbać o swoją formę, tymczasem seks pozwala połączyć przyjemne z pożytecznym - przyspiesza przemianę materii, pozwala modelować ciało i równomiernie zmuszać do wysiłku wiele grup mięśni: ud, pośladków, ramion itp.
Wystarczy tylko wspomnieć, że namiętny pocałunek pozwala pozbyć się 12 kilokalorii, zaś sam akt miłosny – 200 i więcej. Już nawet gra wstępna stanowi doskonałe ćwiczenie – pół godziny pieszczot to utrata ponad 100 kcal.
Seks to także znakomity sposób na to, by dotlenić organizm. Podczas stosunku serce bije nawet 160-180 razy na minutę, przyspiesza tętno i oddech, co powoduje, że do narządów ciała dociera znacznie więcej tlenu. Poprawia się także szybkość usuwania toksyn nagromadzonych w komórkach dzięki szybszemu przepływowi limfy.
Seks znakomicie wpływa także na kondycję kręgosłupa, m.in. ze względu na wydzielanie się endorfin, dzięki którym zmniejsza się odczuwanie bólu i poprawia się nastrój. Ponadto rozluźniają się mięśnie, znika ich sztywność i napięcie, które również niejednokrotnie bywa przyczyną uciążliwego bólu.
W złagodzeniu bólu pomoże również odpowiednia pozycja – trzeba unikać takich, których kręgosłup wygina się i obciąża jego lędźwiową część. Sprawdzą się np. pozycja „na łyżeczki”, taka, gdy mężczyzna leży na plecach, a kobieta siedzi odwrócona do niego tyłem, opierając ręce na jego udach lub taka, gdy na plecach leży kobieta z poduszką podłożoną pod górną część kręgosłupa.
Dla urody
Łóżkowe igraszki nie pozostają również bez wpływu na urodę, ponieważ u kobiet prowadzących regularne i aktywne życie seksualne zwiększa się produkcja estrogenów – hormonów odpowiadających za piękną skórę i zdrowo wyglądające, lśniące włosy. Co więcej, zwiększa się prawdopodobieństwo występowania regularnego cyklu miesiączkowego, gdyż okazało się, że seks pomaga utrzymać w równowadze żeńskie hormony płciowe, co pośrednio chroni przed kobiecymi chorobami.
Urodzie sprzyja już sam pocałunek – angażując 32 mięśnie, jest najlepszym przeciwzmarszczkowym masażem twarzy.
Ponadto, uprawiając seks, łatwiej poradzimy sobie z tak uciążliwym napięciem przedmiesiączkowym, ponieważ sperma zawiera hormon działający w sposób zbliżony do progesteronu – to właśnie jego niski poziom w drugiej fazie cyklu jest przyczyną charakterystycznych dla PMS objawów.
Seks może poprawić nawet naszą odporność, gdyż kiedy się kochamy, nadnercza reagują wydzielaniem kortyzolu, który to odpowiedzialny jest m.in. za lepsze funkcjonowanie naszego układu immunologicznego. Zakochanym niestraszne więc wirusy i drobnoustroje!
Dla ducha
Osoby, które prowadzą regularne życie seksualne, zdecydowanie rzadziej zapadają na depresję, nie miewają również psychicznych „dołków”, co oznacza, że seks jest wyjątkowo skutecznym antydepresantem. Nic w tym dziwnego – okazało się bowiem, iż w męskim nasieniu znajdują się hormony pobudzające neuroprzekaźniki odpowiadające za odczuwanie przyjemności. Seks pomaga się zrelaksować, odprężyć, wyciszyć i rozluźnić.
Ponadto seks jest również doskonałym barometrem stanu związku – jeżeli często i chętnie się kochamy to najlepszy dowód na to, że między partnerami świetnie się układa. Seks zbliża i związuje ze sobą partnerów.
Kochajmy się zatem... na zdrowie!