Maska, gładź szpachlowa
Kiedy się spieszysz, trudno o precyzję w robieniu czegokolwiek. Najgorzej, jeśli zamiast w świetle dziennym, malujesz się w małej łazience oświetlonej jeszcze mniejszą żarówką. Jeżeli podkład nakładasz palcami, pamiętaj, że robisz to po to, aby się ogrzał pod wpływem ciepła twoich dłoni i tym samym łatwiej rozprowadził. Ale może warto aplikację palcami, zastąpić gąbeczką Beauty Blender? Unikniesz wówczas podstawowego błędu nakładania kolejnej warstwy podkładu (żeby wyrównać) i na skórze „wyląduje” go dokładnie tyle, ile potrzeba. Natomiast jeśli na gąbeczkę wyciśniesz gigantyczną porcję kosmetyku, nawet ona tego nie udźwignie. I w efekcie będziesz nosić maskę na twarzy, która odcina się od szyi, jakby twoja głowa była do niej dokręcona…
Czy może być gorzej? Oczywiście że tak! Gorzej zrobisz, jeśli taką grubą warstwę podkładu przypudrujesz jeszcze matującym pudrem. Efekt: dramat, tragedia grecka, albo teatr Kabuki. Co wtedy można zrobić? Najlepiej i najszybciej użyć mokrej chusteczki i to wszystko zdjąć z twarzy i zapomnieć tego dnia o podkładzie. Albo spóźnić się na spotkanie czy zebranie zwalając winę na korki na mieście i położyć podkład w spokoju…