Teatralne brwi
Brak brwi u niektórych powoduje rozmywanie się rysów twarzy. „Zmęczenie” rysuje się wówczas na niej błyskawicznie, pomimo że prawdopodobnie nie zdążyłaś ich pomalować, bo się właśnie od niepamiętnych czadów zacnie wyspałaś… Natomiast nie wiem czy gorszym błędem nie jest zbyt graficzny i ciemny malunek brwi. Czego we wspomnianej łazience z jedną żarówką - nie zauważysz. Za to później, patrząc w lustro w pracy czy samochodzie, możesz z wrażenia zemdleć. Czarne lub ciemnobrązowe zbyt dokładnie, grubo, czy szeroko wyrysowane brwi mogą dać demoniczny wyraz twarzy i dodać co najmniej pięciu lat w metryce ich właścicielce.
Mało tego, masz jak w banku, że każdy, kogo dziś spotkasz będzie się tobie przypatrywał ze zdziwieniem i uniesioną brwią, zastanawiając się czemu jesteś taka wściekła? Może masz okres? Szef wyprowadził cię z równowagi? Matka zadzwoniła w nieodpowiednim momencie? Znowu nie zdążyłaś napić się kawy? Znam to, bo sama nie raz sobie takie dramatyczne brwi wymaluję i później, gdy zbieram takie komentarze, nerwowo próbuję to naprawić.
Jak tego uniknąć? Najprościej po prostu w pośpiechu ich nie malować kredką, tylko przeczesać. A jeśli nie wyobrażasz sobie swojego wizerunku bez brwi, odpuść tego dnia malowanie rzęs - oszczędzisz dwie kolejne minuty. Natomiast w sytuacji, kiedy brwi dominują nad całą twoją twarzą i straszą swoim kształtem czy kolorem (albo jednym i drugim), w drodze do pracy, lekarza czy na spotkanie, przetrzyj je chusteczką. Ściągniesz wówczas nadmiar pigmentu i już będzie znacznie lepiej. Alternatywa, nad którą warto pomyśleć: henna lub permanentny makijaż brwi. Oszczędność czasu, stresu, komentarzy i chusteczek - bezcenna.