GwiazdyAgnieszka Szulim: Życie jest cholernie krótkie

Agnieszka Szulim: Życie jest cholernie krótkie

Agnieszka Szulim: Życie jest cholernie krótkie
Źródło zdjęć: © AKPA
18.04.2013 10:00, aktualizacja: 19.04.2013 13:22

Od tygodni jej nazwisko nie znika z czołówek portali plotkarskich i tabloidów. O jej przejściu do TVNu mówi się - „transfer roku”. W nowym programie bierze gwiazdy „na języki”. Postanowiliśmy pociągnąć za język Agnieszkę Szulim.

Od tygodni jej nazwisko nie znika z czołówek portali plotkarskich i tabloidów. O jej przejściu do TVNu mówi się - „transfer roku”. W nowym programie bierze gwiazdy „na języki”. Postanowiliśmy pociągnąć za język Agnieszkę Szulim.

EksMagazyn: W związku z „transferem roku”, jak nazywają twoje przejście do TVN, udzieliłaś wielu wywiadów i znowu mimochodem wywołałaś wokół siebie burzę. Podobnie, jak kiedyś z tematem operacji, którą zrobiłaś „dla męża”. Znowu źle zinterpretowano twoje słowa?
Agnieszka Szulim: Ach! Ostatnio dochodzę do wniosku, że im więcej o człowieku piszą, tym mniej ma to wspólnego z rzeczywistością. Do wszystkiego, co powiem, dopisywane są tak absurdalne historie, że nie pozostaje mi nic innego, tylko się z nich śmiać. Mówię np. że lekarz potraktował mnie tak, że poczułam się, jakbym miała termin przydatności do spożycia, a czytam: „Szulim uważa, że kobiety mają termin przydatności do spożycia”. Wspominam w wywiadzie, że na początku pracy w telewizji byłam na antenie nadętą pindą, okazuje się, że obraziłam legendy polskiej telewizji. Ostatnio nawołuję do masturbacji, bo jakiś dziennikarz zobaczył zwiastun programu „Najsztub słucha”, w którym mówię, że orgazm to nie problem. Ważne, że nazwiska nie przekręcają (śmiech).

Skoro mowa o nazwiskach. Czyje nazwiska w polskim show biznesie są teraz najgorętsze?

Bez wątpienia Małgorzata Rozenek, Magda Gessler i Joanna Krupa. Wkrótce może to być Kasia Sokołowska, nowa jurorka w programie Top Model. Oczywiście Małgorzata Socha, nieustannie Edyta Górniak, Kuba Wojewódzki, Borys Szyc. Przygasa za to już chyba gwiazda Natalii Siwiec.

Do czego można porównać show biznes?

Do polskiej sceny politycznej. I gwiazdy, i politycy desperacko walczą o elektorat, o sympatię. Rządzi wszechobecny PR, w show biznesie i w polityce. Ja bym wolała, żeby było odważniej, bardziej kontrowersyjnie.

A jak jest z przyjaźnią w tym środowisku? Czy ty masz przyjaciół z branży?

Nie. Mam znajomych, przyjaciół mam poza show biznesem.

Swoją przygodę z dziennikarstwem zaczynałaś w radiu, czy tęskniłaś do niego?

Tęskniłam. Teraz już nie tęsknię, bo znowu w radiu pracuję. Faktycznie jest coś takiego jak „magia radia”. Studio, mikrofon, niby podobnie jak w TV, a jednak to zupełnie inna praca. Radio jest bardziej intymne, to jego zaleta.

W radiu Eska Rock prowadzisz „Zwolnienie z W-Fu”. Ucieszył cię pozytywny odbiór po pierwszych audycjach?

A był pozytywny? To miło słyszeć. Ja w ogóle jestem bardzo szczęśliwa, że mogę pracować w Esce Rock, bo to jedna z moich ulubionych stacji. Zawsze słuchałam Eski Rock, bo lubię dobrą muzykę. Nie słucham mainstreamowych stacji, bo nie jestem w stanie znieść tego, co tam puszczają. W „Zwolnieni z W-Fu” nie dość, że leci dobra muza, to jeszcze się świetnie bawię. Czasem oczywiście wychodzę z radia i myślę: „Matko Boska! Co ja nawygadywałam?!”. Na szczęście, zaletą tej pracy jest to, że można sobie pozwolić na ciut więcej, w końcu robimy audycję satyryczną.

Nie boisz się mówić o tym, co na prawdę myślisz. Dlaczego Polacy mają z tym problem?

Myślę, że Polacy nie mają z tym większego problemu, ten problem mają celebryci. I tu wracamy do początku naszego wywiadu. Ludzie znani boją się mówić, bo boją się afer. Nigdy nie wiadomo, które zdanie z wywiadu wybierze redaktor gazety czy portalu plotkarskiego i jaką dopisze do niego historię. Ze wszystkiego można zrobić hecę, jestem tego dość dobrym przykładem.

Telewizja, radio, ale również prasa. Jesteś też redaktor naczelną pisma o ekologii. Jakaś osobista misja wiąże się z tym zajęciem?

Ekologia to w Polsce dość trudny temat, bo ludzie się jej boją. Dlatego w magazynie e!stilo mamy taki cel, żeby ekologią nie straszyć, a zachęcać do małych kroków. Nie zmuszamy ludzi do drastycznych zmian. Na przykład, taki szczegół, żeby nie używać plastikowych słomek. Łatwe? Łatwe. A kto o tym myśli? Staram się żyć ekologicznie, m.in. dlatego, jak tylko robi się ciepło, z ogromną przyjemnością zamieniam samochód na rower. Ekologicznie i zdrowo. Z tego samego powodu staram się wybierać polskie produkty, kupuję ubrania polskich projektantów, chętnie używam rzeczy z recyklingu. O tym, że gaszę światła, wyciągam wtyczki z kontaktów, oszczędzam wodę i segreguję śmieci nawet nie wspominam, bo to logiczne.

Chyba właśnie w e!stilo przeczytałem, że hołdujesz idei "slow life". Jak ci się to udaje, w takim natłoku zajęć?

Ha! Niestety, teraz się nie udaje. Ale całym sercem wspieram tę ideę i zamierzam do niej jak najszybciej wrócić.

Jesteś z tych, którzy niczego w życiu nie żałują?

Chyba tak, staram się żyć tu i teraz. Czas leci tak szybko, że szkoda rozpamiętywać przeszłość, trzeba koncentrować się na przyszłości, trzeba żyć, pracować, uczyć się, bawić, dbać o relacje z ludźmi, wykorzystywać każdą chwilę. Bo życie jest cholernie krótkie!

Rozmawiał: Łukasz Kędzior

Źródło: EKS Magazyn

Polecamy w najnowszym EKS Magazynie: * Indeks glikemiczny pod kontrolą*

Źródło artykułu:Eksmagazyn
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (78)
Zobacz także