Kambodża - nowe spojrzenie na świat
Oczy Angeliny Jolie po raz pierwszy skierowały się na kraje dotknięte ubóstwem podczas zdjęć do filmu "Lara Croft. Tomb Rider" w Kambodży. Był rok 2000, a ona wciąż młodziutką, ale coraz bardziej rozpoznawalną gwiazdą kina. Miała już na koncie role w "60 sekund", "Kolekcjonerze kości" i "Przerwanej lekcji muzyki", a także trzy Złote Globy. Jej mężem był Billy Bob Thornton.
W ogarniętej wojną Kambodży zobaczyła skrajną biedę, rodziny dzielące się jedną miską ryżu, mieszkające w rozpadających się domkach i szałasach. "Przyjechałam tu kręcić film o walecznej pani archeolog, ale odkryłam nie skarby, lecz śmierć" - powiedziała Angelina w jednym z wywiadów. Zaraz po powrocie do domu, skontaktowała się z Wysokim Komisarzem Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR), by dowiedzieć się więcej na temat podobnych miejsc na świecie oraz panujących w nich warunków. Już w lutym 2001 roku odbywała swoją pierwszą, trwającą osiemnaście dni, misję na Wybrzeże Kości Słoniowej i do Tanzanii. "Każdy z nas chciałby wierzyć w to, że jak znajdzie się w złej sytuacji, ktoś mu pomoże" - napisała w pierwszym rozdziale swojej książki-pamiętnika pod tytułem "Notes from My Travels: Visits with Refugees in Africa, Cambodia, Pakistan and Ecuador" ("Notatki z moich podróży: wizyty u uchodźców w Afryce, Kambodży, Pakistanie i Ekwadorze" - przyp. red.). Po spotkaniu z afgańskimi uchodźcami w Pakistanie,
ofiarowała im milion dolarów, co zostało odnotowane przez UNHCR, jako największa pomoc finansowa od osoby prywatnej. Wróciła również do Kambodży - państwa, w którym (można powiedzieć) zaczęła nowe życie, i które będzie odgrywać w nim ważną rolę.
Angelina sama pokrywała koszty swoich wszystkich podróży (co robi do dzisiaj), podczas których żyła w takich samych, podstawowych warunkach, w jakich pracownicy UNHCR. Już w sierpniu 2001 roku otrzymała tytuł Ambasadora Dobrej Woli UNHCR.