Anna Dymna dba o rodzinne tradycje. Chciałaby przekazać je dalej
Dla Anny Dymnej Wielkanoc to wyjątkowy czas. Aktorka pielęgnuje rodzinne tradycje i nie może się doczekać, aż zasiądzie z bliskimi przy świątecznym stole. Jak sama przyznaje – nie chce zabijać w sobie dziecka.
18.04.2019 11:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Anna Dymna nie ukrywa, że dla niej i dla jej rodziny Wielkanoc to magiczny czas wypełniony długimi rozmowami, świątecznymi dekoracjami i potrawami takimi jak żurek, sałatka czy jesiotr w galarecie. W rozmowie z tygodnikiem "Na żywo" opowiedziała, że do świątecznych przygotować podchodzi bardzo poważnie.
– Na rozłożonym stole jest mnóstwo masy solnej, znajdują się różne skorupki, mniejsze i większe odlewy, kawałki elementów, które po połączeniu dają piękny efekt – opowiada artystka.
– Jajka malowałam i dekorowałam, mając dziesięć lat i tak samo robię to teraz. Bawię się jak dziecko i nie chcę tego dziecka w sobie zabijać – dodaje. W dzisiejszych czasach zbyt często zapominamy, by pielęgnować swoje wewnętrzne dziecko.
Dymna przyznała również, że marzy, aby jej 34-letni syn Michał się ustatkował i stworzył ciepłą, kochającą się rodzinę. Podobną do tej, w której sam dorastał. Dzięki temu mogłaby przekazać rodzinne tradycje i sekrety kolejnemu pokoleniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl