Ashley Judd została zgwałcona. Miała aborcję
Zwolennicy aborcji w USA protestują przeciwko totalnemu zakazowi wprowadzonemu w stanie Alabama. W ramach akcji #youknowme głos zabierają gwiazdy. Wśród nich aktorka Ashley Judd.
19.05.2019 14:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po tym, jak władze stanu Alabama uczyniły aborcję nielegalną (od tej reguły nie ma żadnych wyjątków), kobiety nie ukrywają wściekłości. Nie ukrywają też, że co czwarta kobieta usunęła ciążę, choć spora część twierdzi, że nie zna nikogo, kto poddał się zabiegowi. Pod hasztagiem #youknowme (ang. znasz mnie) na Instagramie zebrano 82 000 wpisów. Swoje historie opowiadają też celebrytki. Jedną z nich jest Ashley Judd.
Aktorka w lakoniczny sposób opowiedziała o swoim doświadczeniu. "Zgwałcona w wieku 30 lat. Usunęłam ciążę. Dodatkowo, gwałciciel miałby prawa rodzicielskie. #youknowme".
Ashley Judd była zgwałcona trzy razy. Do zapłodnienia doszło raz. "Na szczęście miałam dostęp do legalnej i bezpiecznej aborcji,"50 letnia gwiazda przyznała podczas 10 spotkania Women in the World Summit organizowanego przez Tinę Brown.
Jakim cudem gwałciciel miałby prawa rodzicielskie? "Gwałciciel mieszka w Kentucky, stanie z którego pochodzę. Ja mieszkam w Tennessee. W obu tych stanach facet miałby prawa rodzicielskie. Musiałabym wychowywać dziecko z gwałcicielem."
Takie koszmarne absurdy są na porządku dziennym w południowych stanach USA. Przeciwnicy zakazu aborcji liczą, że głośny sprzeciw, wyrażony również w mediach społecznościowych sprawi, że władze Alabamy wycofają się i przywrócą prawo do legalnej aborcji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl