"Bawiły się w Żydów i nazistów albo liczyły zwłoki". Koszmar dzieci, które trafiły do obozów koncentracyjnych

Obserwowały wszechobecną śmierć. Oprócz tego bawiły się, pisały wiersze i zawiązywały przyjaźnie. O losach dzieci w obozach koncentracyjnych wciąż mówi się mniej niż o historiach dorosłych. W niemieckim Bergen-Biesen zorganizowano wstrząsającą wystawę "Dzieci w obozie".

"Bawiły się w Żydów i nazistów albo liczyły zwłoki". Koszmar dzieci, które trafiły do obozów koncentracyjnych
Źródło zdjęć: © East News
Marianna Fijewska

17.04.2018 | aktual.: 17.04.2018 12:53

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

15 kwietnia odbyła się 73. rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego Bergen-Bielsen, w której wzięli udział byli więźniowie z obozów w całej Europie. Z tej okazji otworzono wystawę powstałą w oparciu o rozmowy z ocalałymi, którzy najmłodsze lata spędzili w obozie.

– Dziecko, które dostało się do Auschwitz albo Treblinki, zostało poddane selekcji i niemal zawsze natychmiast zamordowane.Temat dzieci w obozach jest prawie niezbadany przez naukowców. W ostatnich latach gromadziliśmy źródła historyczne i eksponaty dotyczące dzieci – mówi kuratorka wystawy Diana Gring w rozmowie z Deutche Welle.

Wystawa składa się z wielu niepublikowanych dotąd zdjęć najmłodszych więźniów KL Bergen- Bielsen. Wśród nich fotografia 10-miesięcznej Henrietty
z Amsterdamu. Dziewczynka uśmiecha się promiennie do kamery, niedługo później ginie zabita przez SS-manów. Inne zdjęcie przedstawia 2,5-letniego chłopca, którego zabrano rodzicom i wywieziono do obozu. Dziś jest starszym mężczyzną, ale nie wie nic o swoich korzeniach. Mimo pomocy niemieckich historyków, przez całe jego życie nie udało się ustalić, skąd pochodzi i kim są jego rodzice.

Prócz zdjęć na wystawie znajdują się zabawki, które dzieciom udało się ukryć i przetrzymywać na bloku. Wśród nich rysunek jamnika, wykonany ręką kilkuletniego dziecka i szmaciana laleczka.

– Dzieci w obozie także się bawiły. Robiły to, co robią dzieci na całym świecie - naśladowały otaczający je świat. Bawiły się więc w nazistów i Żydów albo liczyły zwłoki, które leżały przed ich barakami. Było to trudne, bo ciała leżały częściowo splątane - mówi Gring.

Z rozmowy z jedną z ocalałych z obozu koncentracyjnego w Auschwitz z Wirtualną Polską wynika, że dzieci grały w tzw. ciupy, grę zręcznościową polegająca na podrzucaniu i zbieraniu kamyczków, które często były jedynymi "zabawkami" dostępnymi w obozie. - Oprócz tego dużo rozmawiałyśmy na naszym dziecięcym bloku. Snułyśmy marzenia o jedzeniu, matkach i o wolności - wspomina pani Ela Sobczyńska.

Dzieci miały również swoje obowiązki.

– Musiałyśmy ścierać cegły na miałki proszek, później dodawano go do wody, którą czyściło się podłogę. Starsze,15-letnie dziewczęta musiały przynosić z kuchni ciężkie kotły z ziółkami i z zupą.

Oprócz tego dzieciom kazano czyścić szkłem ubłocony blok i pilnować, by cienkie koce leżały równo ułożone.

- W obozie koja była miejscem spania, jedzenia i zabawy, dlatego stała się dla mnie symbolem dzieciństwa, bezpieczeństwa i stabilizacji. W tej murowanej klatce nic mi nie groziło.

Komentarze (9)