Liczy się kształt
Bielizna od wieków pełni rolę praktyczną, ale jest też za pan brat z modą. Aktualne trendy mają ogromny wpływ na to, co dotyka naszego ciała. Nie inaczej było w przeszłości. Gdy modne były cienkie talie i obfite biodra, panie traciły oddech w zaciśniętych gorsetach, a pod sukniami nosiły krynoliny. Te pierwsze były mocno nakrochmalonymi halkami, ciężkimi i niewygodnymi w noszeniu. Usztywniano je dodatkowo, wplatając obręcze z lin. W latach 30. XIX stulecia w halki zaczęto wszywać fiszbinowe obręcze oplecione trzciną. Ich noszenie potrafiło być prawdziwą torturą! Krynolina w formie metalowej klatki została opatentowana w 1856 roku w Stanach Zjednoczonych, Anglii i Francji. Pomysł był nowatorski i został szybko spopularyzowany dzięki francuskiej cesarzowej Eugenii. Zmieniała się moda, zmieniały się też kształty konstrukcji noszonych pod sukniami. Im bliżej XX wieku, tym były mniejsze, lżejsze. Gdy przyszła moda na długą sylwetkę z wyraźnie zarysowaną tylną częścią sukni, elegantki mocowały sobie pod warstwami tkaniny mini-krynolinę, która gustownie unosiła fałdy sukni, by ułożyć je w pożądany kształt.