Brie Larson wreszcie potwierdza: "To było celowe"
Incydent na Oscarach nie był przypadkowy
Przypomnijmy, że Brie Larson po odczytaniu nazwiska Afflecka i przekazaniu mu statuetki, stała na scenie nie klaszcząc. Podobnie zachowała się dwa miesiące wcześniej, gdy wręczała aktorowi Złotego Globa. Oba incydenty odbiły się głośnym echem w mediach. Sugerowano, że Larson demonstruje w ten sposób swój sprzeciw wobec nagradzania Afflecka, który był w przeszłości oskarżany o molestowanie seksualne (sprawa zakończyła się polubownie, bez udziału sądu). Aktorka jest zaangażowana w kampanie społeczne piętnujące przemoc wobec kobiet, jej postawa nie zdziwiła więc fanów, a wręcz wywołała aplauz. Filmy i zdjęcia pokazujące niezadowolną Larson obiegły cały swiat.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Aktorka potwierdziła wreszcie, że jej zachowanie było celowe. - Wszystko, co zrobiłam na scenie, mówi samo za siebie - powiedziała dla „Vanity Fair”. Warto dodać, że w najnowszym wydaniu „The Edit” aktorka przeprowadziła wywiad z Jane Fondą, która przyznała, że w dzieciństwie była molestowana seksualnie. Larson dodała w rozmowie, że spędziła wiele czasu z ofiarami przemocy w trakcie przygotowywania się do swoich ról filmowych. - Nie możemy robić teraz kroku w tył i pozwalać myśleć ofiarom, że wykorzystywanie to ich wina - powiedziała Brie.