Chciała 4 mln zł za spot dla lokalnego polityka. Tak to się skończyło
- Nie zgodziłam się. Oni powiedzieli "no limit", ja powiedziałam, że chcę 4 miliony - przyznała Ewa Kasprzyk, której wizerunek miał pojawić się w spocie wyborczym podczas kampanii przed wyborami samorządowymi.
Ewa Kasprzyk to jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek. Prawie każdy Polak zna zdanie, które wypowiedziała jako Barbara Wolańska w komediowej serii "Kogel-mogel": "Marian, tu jest jakby luksusowo".
Wykorzystać ten cytat chciał kandydat na prezydenta jednego z miast. Polityk przed wyborami samorządowymi miał zwrócić się z prośbą do Kasprzyk, by pojawiła się w spocie wyborczym. Aktorka opowiedziała o całym zdarzeniu w ostatnim wywiadzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Kasprzyk z przekąsem o kontynuacjach "Kogla mogla": "Nie widziałam najnowszej części, nie obchodzi mnie ona"
"Wykorzystali to bez mojej zgody"
Czy Ewa Kasprzyk przystała na propozycję uczestniczenia w spocie wyborczym?
- Nie zgodziłam się. Oni powiedzieli "no limit", ja powiedziałam, że chcę 4 miliony (...), ale z tego co wiem, wykorzystali to bez mojej zgody. Już nie dochodzę... - zaznaczyła w rozmowie z Tomaszem Raczkiem, która została opublikowana na YouTubie.
- Ten, kto wykorzystał, wygrał - skwitowała Kasprzyk.
"Granice dobrego smaku"
Przy okazji Ewa Kasprzyk wyjawiła, z jakich względów nie pojawiła się w najnowszych częściach kultowej serii "Kogel-mogel".
- Są jakieś granice dobrego smaku. Do jakiegoś czasu można jeszcze odcinać te kupony. Trzecia część jakoś się tam broni, ale już później te wątki kompletnie się rozjeżdżały (...). Ja nie miałam tam co grać. Ja się wstydziłam - szczerze powiedziała Tomaszowi Raczkowi.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.