Czosnek, drinki i komórka. Dziwactwa królowej Elżbiety II
Czasami zapominamy, że królowa Elżbieta II nie tylko reprezentuje instytucję monarchii, ale jest przy tym zwykłą kobietą z krwi i kości, która ma swoje różne przyzwyczajenia, a nawet małe fanaberie. Jeśli wyobrazimy ją sobie jako miłą staruszkę, która po latach pracy powoli przygotowuje się do przekazania obowiązków w ręce młodszych i teraz w spokoju cieszy się kolejnymi, pojawiającymi się na świecie prawnukami, łatwiej ją polubić i odkryć, że te "fanaberie" to w istocie bardzo ludzka rzecz.
01.11.2017 | aktual.: 01.11.2017 15:32
Tego nie jada, tamto tylko z umiarem
Były szef kuchni brytyjskiej rodziny królewskiej Darren McGrady zdradził w rozmowie z "RecipesPlus" kilka nowych szczegółów na temat diety królowej. – Nigdy nie mogliśmy podawać czegokolwiek z czosnkiem albo zbyt dużą ilością cebuli – powiedział McGrady. Jego słowa potwierdził John Higgins, kolejny szef kuchni brytyjskiej monarchini. – Królowa to wspaniała kobieta, cała rodzina królewska to cudowni ludzie. Ale nie jedzą czosnku, ponieważ w Pałacu Buckingham nie dodajesz czosnku do potraw. Przypuszczam, że na wszelki wypadek, by nie dostać królewskiej czkawki – mówił Higgins w rozmowie z "National Post".
Nie wiadomo, dlaczego czosnek jest zakazany przy królewskim stole. Jeśli jednak królowa po prostu go nie lubi, nie można jej winić – każdy z nas ma wiele podobnych upodobań.
McGrady podczas tej samej rozmowy zdradził ostatnio jeszcze jedno, dotyczące królowej. – Nie mogliśmy podawać na pół surowego mięsa, mięso serwowane królowej musiało być dobrze wypieczone – wspomina.
Co więcej, okazuje się, że 91-letnia królowa jest wielką fanką sezonowych warzyw i owoców. – Możesz wysyłać królowej codziennie truskawki w ciągu lata i nie powie ani słowa. Ale spróbuj włączyć je do menu w styczniu, a pofatyguje się, by ci powiedzieć, żebyś nie śmiał wysyłać jej tych modyfikowanych genetycznie owoców – opowiada McGrady.
Wiekowa etykieta
Nie tylko dieta królowej i jej rodziny wydawać może się nam niekiedy dziwaczna lub zaskakująca. Niedawno Darren McGrady zdradził w rozmowie z "Marie Claire" kilka szczegółów na temat zwyczajów królowej i jej rodziny w jadalni. Niektóre z nich wprost wynikają z dworskiej etykiety, która od wieków obowiązuje na brytyjskim dworze. Na przykład to, że podczas obiadu warto się spieszyć, ponieważ kiedy królowa przestaje jeść, swoje widelce i łyżki muszą odłożyć wszyscy inni. Ponadto, McGrady zdradził, że Elżbieta II zawsze spóźnia się na obiad. To jednak nie wszystko.
– Przychodzą do stołu wystrojeni w toalety balowe, jakby to była scena z Downton Abbey. Na stole leży najlepsza porcelana, a na koniec posiłku dookoła niego przechodzi muzyk grający na dudzie – wyjawił kucharz.
Być może sztywną dworską etykietę łatwiej jest znieść, kiedy ma się w ręku szklaneczkę z ulubionym drinkiem. Jakiś czas temu kuzynka królowej Margaret Rhodes wyznała, że Elżbieta II rozkoszuje się swoimi ulubionymi drinkami kilka razy dziennie.
– Pije drink z ginu lub Dubonneta z plasterkiem cytryny i mnóstwem lodu przez lunchem. Podczas lunchu pije wino, a Martini oraz lampkę szampana wieczorem – mówiła księżna w rozmowie z "The Independent".
Pieniądze i komórki
Elżbieta II ma wiele innych przyzwyczajeń, którym od wielu lat pozostaje wierna. Jedno z nich zostało opisane w jej najnowszej biografii "Her Majesty". Okazuje się, że królowa nosi przy sobie gotówkę tylko w niedzielę, kiedy wybiera się na nabożeństwo. Wówczas Elżbieta przekazuje bowiem datki na kościół, którego zresztą sama jest głową.
Wiadomo nawet, jakiej wysokości są to sumy. Lokaj królowej co tydzień przygotowuje dla niej banknot pięciofuntowy, który ta przekazuje "na tacę". Jeśli zdarzy się, że zabrakło akurat pięciofuntówek, wówczas Elżbieta II zabiera ze sobą banknot 10-funtowy.
Wbrew pozorom, Elżbieta II nie stroni też od nowinek technologicznych. Zadbała o to, by założono jej oficjalne konto na Facebooku, nie rozstaje się też ze swoją komórką, za pomocą której kontaktuje się z dziećmi i wnukami.