W podwójnej roli
Rodzina żyła w bardzo skromnych warunkach, w 36-metrowym mieszkaniu ze ślepą kuchnią i mikroskopijną łazienką na dziesiątym piętrze. - Marzyłam wtedy o takim lokum, jakie mieli sąsiedzi – trzy pokoje... Czasem przychodziły takie dni, że nie wytrzymywałam. Aby nie zostać w domu sama z malutką córką, przeprowadziłam się do rodziców mojej koleżanki. Tworzyliśmy razem namiastkę rodziny. Mieszkałam u nich do czasu, aż mąż wrócił z internowania – wspominała Maria Kaczyńska.
Lech był wówczas działaczem „Solidarności”, po wybuchu stanu wojennego osadzonym w ośrodku odosobnienia w Strzebielinku. Jego żona zrezygnowała wtedy z pracy i skoncentrowała się na wychowywaniu córki, wspierając skromny domowy budżet wykonywaniem tłumaczeń na zlecenie i udzielaniem korepetycji.