Niepewność i lęk
Aktorka twierdzi, że dziś znacznie łatwiej radzi sobie z niepewnością w pracy. - Jestem już dla siebie łaskawsza. Daję sobie prawo do popełniania błędów. Kiedyś najdrobniejsze, przez innych niezauważone, były dla mnie przyczyną tragedii. Teraz wiem, że posiadam jakiś warsztat, ale to Pan Bóg odkręca kranik. Lub go nie odkręca. Kiedy wydarza się na scenie, w mojej roli, coś naprawdę wyjątkowego, wiem, że nie jest to ani moją zasługą, ani moją własnością. I nie mnie należą się podziękowania. To ja czuję się obdarowana – wyznaje.
Nie ukrywa, że w życiu często brakuje jej pewności siebie. - Od początku obsadzano mnie w rolach silnych kobiet, a ja zastanawiam się: "Jak to?!". Ja, ta przerażona, która ciągle się wszystkiego boi, a najbardziej tego, że światło jupitera wychwyci ją z tłumu. Ale wchodząc na scenę, w rolach tych silnych bab czułam, że ich siła należy do mnie – mówi.