Dlaczego z wiekiem rezygnujemy z mocnego makijażu?
Kilkunastoletnie dziewczyny swój wygląd traktują śmiertelnie poważnie. Godzinami stroją się przed lustrem, prostują włosy na przerwach w szkole i noszą mocny makijaż od rana do wieczora. Jednak z wiekiem coraz częściej ograniczają kolorowe kosmetyki i stawiają na naturalność. Ta historia dotyczy wielu z nas. Dlaczego powielamy ten schemat?
Tak jak w przypadku większości z nas, moja przygoda z make-upem zaczęła się od niewinnego podbierania kosmetyków mojej mamy. W wieku dojrzewania uwielbiałam eksperymentować z kolorami szminek, cieni i róży... Coraz lepiej wychodziło mi też malowanie kresek na powiekach. Zabawa kosmetykami tak bardzo mi się spodobała, że w końcu uzbierałam pieniądze i kupiłam własny zestaw do makijażu.
Bez makijażu ani rusz
Malowanie w końcu się stało się moją codziennością. Od trzeciej klasy gimnazjum praktycznie nie wyobrażałam sobie wyjścia z domu bez pełnego makijażu. Wstawałam bardzo wcześnie rano przed szkołą, żeby zdążyć wykonać perfekcyjny make-up i ułożyć włosy na szczotkę. Dziś się z tego śmieję, ale kiedyś traktowałam to jako swój obowiązek. Obecnie na co dzień używam tylko kremu BB, tuszu do rzęs i czasami szminki.
Takich dziewczyn jak jest znacznie więcej. Na forach internetowych użytkowniczki opowiadają o podobnych doświadczeniach. - Kiedyś makijaż był dla mnie jak druga skóra, a teraz prawie wcale się nie maluję. Jak patrzę na swoje zdjęcia z przeszłości, to jestem w szoku - pisze jedna z nich na forum Kafeteria. - Gdy chodziłam do gimnazjum, "smoky eye" było podstawą mojego make-upu. Codziennie robiłam sobie mocny makijaż oczu i wychodziłam do szkoły. A na przerwach jeszcze poprawiałam wygląd - czytamy. - Kiedyś nakładałam na twarz grubą warstwę podkładu, a dziś wolę lekki krem BB i to wszystko. Wyglądam o wiele młodziej niż kilka lat temu. Po co mi to było?! - pisze kolejna.
Z wiekiem stawiamy na naturalność
Dopiero po latach doceniamy swoją naturalność. Dowodem na to są m.in. gwiazdy, które coraz częściej chwalą się zdjęciami, do których pozują bez makijażu. Do ich grona należą m.in. Kinga Rusin, Małgorzata Socha czy Joanna Krupa. Niedawno 64-letnia Magda Gessler też poszła tym tropem. Co ciekawe, w komentarzach pod jej ujęciem w wersji sauté znalazło się mnóstwo pozytywnych opinii. - Wygląda pani jak zupełnie inna kobieta i na dodatek jest bardzo ok! - pisze fanka. - Pani Madziu, a nie mogłaby Pani chodzić cały czas bez makijażu? Moim zdaniem o wiele Pani ładniej bez niego - twierdzi następna. Takich reakcji, jak te, było mnóstwo.
Nie chodzi mi o to, że najlepiej całkowicie zrezygnować z kolorowych kosmetyków. Warto jednak uczyć się na błędach z przeszłości iużywać ich umiejętnie. Lepiej delikatnie podkreślić naturalną urodę niż nosić sztuczną "maskę". Co wy na to?