Blisko ludziDomowe idiotki czy menedżerki gospodarstwa domowego?

Domowe idiotki czy menedżerki gospodarstwa domowego?

Domowe idiotki czy menedżerki gospodarstwa domowego?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
31.01.2011 12:57, aktualizacja: 09.03.2011 23:01

Nikogo nie trzeba przekonywać, że prowadzenie domu to ciężka praca. Powiedzmy wprost – wiele osób z radością wybrałoby ośmiogodzinną harówkę w biurze zamiast sprzątania, prania, prasowania. Powszechny stereotyp głosi jednak, że tak zwane „kury domowe” nie należą bynajmniej do osób inteligentnych. Co same gospodynie domowe myślą na ten temat? Czy zamieniłyby pracę w domu na etat w firmie?

Nikogo nie trzeba przekonywać, że prowadzenie domu to ciężka praca. Powiedzmy wprost – wiele osób z radością wybrałoby ośmiogodzinną harówkę w biurze zamiast sprzątania, prania, prasowania. Powszechny stereotyp głosi jednak, że tak zwane „kury domowe” nie należą bynajmniej do osób inteligentnych. Co same gospodynie domowe myślą na ten temat? Czy zamieniłyby pracę w domu na etat w firmie?

Ostatnimi czasy coraz bardziej rośnie w społeczeństwie świadomość, jak bardzo ciężko muszą pracować gospodynie domowe. Według danych GUS większość Polaków uważa, że kobiety pracujące w domu na 24-godzinnym etacie powinny dostawać za to wynagrodzenie. Wciąż jednak w społecznej świadomości istnieje zakorzeniony stereotyp, jakoby praca w domu była bezproduktywna i w pewnym sensie bezsensowna. Jedynym wyjątkiem jest okres, kiedy kobieta opiekuje się małymi dziećmi.

Często pomijanym problemem jest kwestia rzekomej stagnacji intelektualnej tak zwanych „kur domowych”. - Ile czasu może zająć sprzątanie domu? Trzy, cztery godziny? A przez resztę czasu siedzą, oglądają seriale brazylijskie albo chodzą na ploty. I co to za praca? – pyta internauta na forum. Jaka jest prawda na temat pań domu w dzisiejszych czasach? I co na to same kobiety?

Okresowe „kury domowe”

Dużą grupę stanowią panie na co dzień aktywne zawodowo, które jednak parę lat spędziły na urlopie wychowawczym. – Przez trzy lata siedziałam w domu i opiekowałam się dziećmi. Czułam, że intelektualnie naprawdę się staczam. Przedtem, chociaż pracowałam na cały etat, śledziłam wydarzenia w polityce, znałam nazwiska wszystkich ministrów, miałam zdanie na każdy temat. Na wychowawczym, chociaż miałam więcej czasu, szybko przestało mnie to interesować. Co innego przepisy kulinarne i najnowsze plotki z osiedla. Z ulgą wróciłam do pracy – komentuje Agness na forum internetowym.

Internautka nie jest ze swoim zdaniem odosobniona. Wiele kobiet uważa siedzenie w domu za męczarnię. - Na razie przymusowo nie pracuję. Niestety, jak dla mnie to katorga, nigdy nie widziałam się w domu. Nie mam pojęcia, co całymi dniami można robić, zwłaszcza gdy to również moja pensja w dużym stopniu dawała nam stabilność. Gdy rano skończę sprzątać, gotować, siedzę godzinami na necie. Mąż pracuje na zmiany, rodzina oddalona o 30km, a w mojej okolicy znam tylko jedna dziewczynę. – pisze Verissimo na forum.

Wcale nie tak lekko

Gospodynie domowe często zaznaczają, iż gdyby podjęły pracę, utrudniłoby to życie im oraz ich rodzinie. – Nie mogę podjąć zatrudnienia, bo mąż pracuje po 14-16 godzin na dobę. To ja jestem panem i panią, ojcem i matką, kurą domową, monterem, mechanikiem, a jak trzeba to nawet bramkarzem. Mam do utrzymania i sprzątania dwa piętrowe domy, muszę umyć 48 okien, a na dokładkę skosić 30 arów trawnika, nie mówiąc o praniu, sprzątaniu i gotowaniu, czasami dla 12 osób – komentuje Roxana na forum internetowym.

Panie często narzekają na swój los gospodyni domowej. Często chętnie poszłyby do pracy, zajęły się swoim hobby. Szczególnie, że ich ciężka codzienna harówka często przynosi niezauważalne efekty. Bo skoro dom zawsze jest czysty, to mąż i dzieci przyjmują to jako coś naturalnego, a nie efekt wielogodzinnej pracy.

- Ale nic nie męczy mnie tak jak nuda. Takie kobiety jak ja często nie mają do kogo ust otworzyć, bo mąż w pracy, dzieci w szkole. Z chęcią poszłabym do pracy, tylko która kobieta zarobi tyle pieniędzy aby opłacić ogrodnika, sprzątaczkę i nianię? – dodaje Roxana z internetowego forum.

Panie domu z wyboru

Obecnie wiele kobiet musi pracować aby zasilić domowy budżet. Istnieje jednak wiele pań, których nie interesuje kariera zawodowa. Jeżeli mają ten komfort, iż mogą pozwolić sobie na zajmowanie się domem, śmiało wybierają taką drogę życiową.

- Bardzo krótko w swoim życiu pracowałam zawodowo. Nie żałuję tego. Mój dom to dla mnie oaza spokoju, ciepła i miłości. Pachnący codziennie obiadem, upieczonym ciastem. Nie przeszkadza mi, że ludzie nazywają takie kobiety jak ja „kurami domowymi”. Niech sobie tak mówią. Są osoby, które swoje szczęście i miejsce na ziemi znalazły w pracy zawodowej, a dla innych wartością jest prowadzenie domu, dbanie o niego, o tą atmosferę, której żadne pieniądze nie zastąpią – pisze internautka atina.

Organizacje feministyczne zachęcają kobiety do podjęcia świadomego wyboru w kwestii planowania swojej drogi życiowej. Wbrew powszechnej opinii, feministki sprzeciwiają się traktowaniu pań domu jako obywatelek drugiej kategorii. Jako sztandarowy przykład przedstawiają pierwszą damę Annę Komorowską. Choć jest osobą inteligentną, wykształconą i z łatwością mogłaby znaleźć zatrudnienie, wybrała rolę gospodyni domowej i opiekunki piątki swoich dzieci.

Jak nie zwariować w domu?

Obojętnie, czy siedzisz w domu tymczasowo, czy może nie planujesz podjęcia zatrudnienia, w pewnym momencie może dopaść Cię depresja, zobojętnienie czy swojego rodzaju stępienie intelektualne. Jak tego uniknąć i być szczęśliwą, spełnioną kobietą? Psycholodzy radzą, by przede wszystkim nie popadać w stagnację. Znajdź jakieś hobby, którym będziesz mogła zajmować się w czasie wolnym. Czytaj książki, gazety, oglądaj wiadomości, stale bądź na bieżąco. Nie bój się także prosić o pomoc, jeżeli nie dajesz sobie rady ze wszystkimi obowiązkami. Mąż z pewnością zrozumie, że od czasu do czasu to on musi pomyć naczynia.

Bądź dumna z tego, jak wspaniale zajmujesz się domem. Nie bój się uświadomić swoim bliskim, że twoja praca zajmuje Ci sporo czasu i jesteś zmęczona. Chcesz iść do kina lub do galerii? Śmiało! Należy Ci się chwila wytchnienia.

- Kura domowa to brzydkie określenie. Ja nazywam siebie "panią domu". Spełniam się w roli mamy, żony, gospodyni. Widziałam, jak dorastają moje dzieci, zawsze byłam zadbana, mieszkanie czyściutkie. Udzielam się społecznie, rozwijam swoje pasje, hobby - uwielbiam kwiaty. Nie narzekam, bo tak sobie siebie wyobrażałam. Jestem osobą spełnioną – pisze internautka Selena.

sr

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (77)
Zobacz także