GwiazdyDramat byłej aktorki "Na Wspólnej". Syn umierał jej na rękach

Dramat byłej aktorki "Na Wspólnej". Syn umierał jej na rękach

Ewa Gorzelak ma za sobą bardzo ciężkie chwile. Kilka lat temu u 1,5 rocznego syna aktorki zdiagnozowano raka mózgu. Teraz kobieta zdecydowała się opowiedzieć o tamtych ciężkich chwilach.

Dramat byłej aktorki "Na Wspólnej". Syn umierał jej na rękach
Źródło zdjęć: © East News | VIPHOTO
Klaudia Stabach

14.12.2018 | aktual.: 14.12.2018 17:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Choroba małego Rysia spadła na aktorkę niczym grom z jasnego nieba. Ewa początkowo nie wiedziała, co się dzieje i przyznaje, że to było najgorsze: "Nie ma nic gorszego niż patrzenie na gasnące w oczach dziecko i nieznajomość przyczyny".

Gdy lekarze odkryli, że przyczyną złego stanu zdrowia chłopca jest rak mózgu, aktorka bez chwili zastanowienia zdecydowała się zrezygnować z grania w serialu "Na Wspólnej" i skupić przede wszystkim na dziecku. "On mi umierał na rękach. W pewnym momencie nie miał siły płakać, tylko tak cichutko się skarżył. Prosiłam Boga, aby szybciej go zabrał i skrócił cierpienie. Myślałam, że mi serce pęknie" - powiedziała.

Na szczęście lekarzom udało się uratować życie małego Rysia. Wtedy też aktorka zrozumiała, że powinna zacząć pomagać innym chorym dzieciom. "Po leczeniu Ryśka wróciłam na ten oddział, mając już olbrzymie doświadczenie i wiedzę, jak można pomóc. I tak przy Klinice Onkologii w Instytucie "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" powstała Fundacja "Nasze Dzieci", której prezesem nadal jestem" - powiedziała w rozmowie z magazynem "Opiekun".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (34)