Druskienniki – na linie przez Niemen
Nad pięknym, wijącym się Niemnem, wśród sosnowych lasów leżą Druskienniki – najbardziej znane litewskie uzdrowisko. Oprócz pięknego położenia trzy najważniejsze zalety Druskiennik to: lecznicze wody mineralne, borowinowe błoto i łagodny mikroklimat. Od niedawna jest jeszcze jedna atrakcja: śmiałkowie mogą zabawić się w Tarzana i poszybować na linie przez Niemen.
25.05.2011 12:14
Nad pięknym, wijącym się Niemnem, wśród sosnowych lasów leżą Druskienniki – najbardziej znane litewskie uzdrowisko. Oprócz pięknego położenia trzy najważniejsze zalety Druskiennik to: lecznicze wody mineralne, borowinowe błoto i łagodny mikroklimat. Od niedawna jest jeszcze jedna atrakcja: śmiałkowie mogą zabawić się w Tarzana i poszybować na linie przez Niemen.
Pierwsze wzmianki o “cudownych” wodach, które zmiękczały skórę i leczyły rany pochodzą z końca XVIII wieku, kiedy to ludowi lekarze i chłopi zaczęli w celach leczniczych stosować tutejsze wody mineralne. Wtedy to wielki książę litewski i król Polski Stanisław August Poniatowski ogłosił Druskienniki miejscowością lecznicą. Chlorkowo-sodowe, wapniowe i magnezowe wody można pić, można się w nich kąpać, a zabiegi na nich oparte stosuje się w tutejszych sanatoriach i klinikach spa.
Lista schorzeń, które leczą wody, jest imponująca. Stosuje się je m.in. w chorobach układu nerwowego, żołądka, wątroby, jelit, przewodu pokarmowego, oddechowego, krążenia, przy cukrzycy, chorobach ginekologicznych, reumatyzmie, zwyrodnieniu stawów i nerwicach. Drugim złotem Druskiennik jest borowinowe błoto ze szczególnie bogatą w mikroelementy i substancje organiczne, a rzadko występującą w przyrodzie, białą borowiną, pochodzącą ze słodkowodnych jezior.
Uzdrowisko było szczególnie popularne w dwudziestoleciu międzywojennym, gdy Niemnem i Rotniczanką koił nerwy i nabierał sił Józef Piłsudski. Podobno marszałek niechętnie odnosił się do zażywania wszelkich farmaceutyków, a kurował się jedynie zażywając kąpieli solankowo – bromowych. Jeszcze jeden był powód częstych wizyt Piłsudskiego w Druskiennikach. Pracowała tu jako lekarka piękna Eugenia Lewicka, z którą marszałka połączył gorący romans. Pani doktor zasłynęła z wprowadzenia niekonwencjonalnych metod leczenia. W Druskiennikach założyła park, w którym pacjentów kurowano słońcem, powietrzem i ruchem.
Woda dla urody
Druskienniki piękne są w każdej porze roku, ale ja szczególnie lubię je późną wiosną i wczesnym latem, gdy głęboka zieleń sosnowych lasów odcina się wyraźnie od ciemno szafirowej wstęgi Niemna. Zdrojowe alejki udekorowane są rzeźbami. Są tu m.in. wrona, symbol mądrości i długowiecznego życia, jest też mrowisko przypominające o pracowitości. W tutejszych spa można korzystać z łaźni tureckiej, fińskiej, basenów leczniczych, masaży, borowinowych okładów. A po zabiegach, koniecznie trzeba napić się wody ze Źródełka Piękności. Tryska ono z głębokości 245 m w alejce nad samym Niemnem. Woda słona jest bardzo, ale wystarczy zaledwie kilka kropel, aby stać się pięknością.
Druskienniki dla aktywnych
W litewskim uzdrowisku znajdą też coś dla siebie zwolennicy aktywnej formy spędzania czasu. Jedną z nich jest Aqua Park z basenami, łaźniami, rwącą rzeką, zjeżdżalniami, z których najdłuższa ma ponad 200 metrów. Druga, i całkiem świeża atrakcja to niedawno otwarty park linowy. Na powierzchni trzech hektarów, rozciągających się na skraju Druskiennik nad brzegiem Niemna, na drzewach rozmieszczono 8 tras z przeszkodami. Linki i mostki kołyszą się nad koronami wysokich drzew, a pokonanie niektórych z nich wymaga nie lada kondycji i odwagi. Najwięcej emocji budzi „Lot Tarzana nad Niemnem”. Trasa ma 400 m długości i biegnie wysoko nad rzeką. Podobno wystarczy tylko odrobina śmiałości, aby poszybować nad Niemnem. Mnie tej śmiałości zabrakło, a więc tylko patrzyłam na lecących nad rzeką śmiałków.
(mpi/sr)