Fitness"Dziękuję Ci, Mamo". Wywiad z Katarzyną Bachledą-Curuś

"Dziękuję Ci, Mamo". Wywiad z Katarzyną Bachledą-Curuś

"Dziękuję Ci, Mamo". Wywiad z Katarzyną Bachledą-Curuś
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
20.02.2018 10:37, aktualizacja: 20.02.2018 11:43

Dwukrotna medalistka olimpijska po Pjongczang kończy swoją karierę. Nie ukrywa, że pogodzić rolę matki i sportsmenki nie jest łatwo. - Nie zaniedbałam niczego w wychowaniu ukochanych dziewczynek, pomogła rodzina – opowiada Katarzyna Bachleda-Curuś, polska łyżwiarka szybka, była ambasadorka kampanii "Dziękuję Ci, Mamo" Procter&Gamble.

To jej 5 Zimowe Igrzyska Olimpijskie.
I ostatnie – szybko dodaje.

Pierwszych w Salt Lake City w 2002 roku właściwie nie pamięta. Najlepsze jej zdaniem były w Turynie w 2006 roku. Medale wywalczyła jednak na kolejnych dwóch. Brązowy w Vancouver w 2010 roku…
…to była niespodzianka, nikt na nas nie liczył, a my w ostatnim dniu zdobyłyśmy brąz. Jeszcze lepiej było 4 lata temu w Soczi. W Rosji też sprawiłyśmy niespodziankę, wywalczyłyśmy srebro.
W Pjongczang do trzech razy sztuka?
Powalczymy. W poniedziałek eliminacje. Zmieniony został regulamin. O medale będą walczyły 4 najlepsze zespoły z eliminacji. Mamy nadzieję, że w środę wieczorem będziemy w tym gronie.

Katarzyna Bachleda - Curuś łyżwiarstwo szybkie uprawia od ponad 20 lat. Od 8 nie można sobie wyobrazić, by brakowało jej w składzie reprezentacji Polski w olimpijskim wyścigu drużynowym. W niedzielę miała ostatni trening z koleżankami – Luizą Złotkowska i Natalią Czerwonką. A potem była relaksacyjna kawa w znajdującej się blisko wioski olimpijskiej kawiarni.
Coraz więcej tutaj sportowców. Wielu chce odetchnąć od codziennego rytmu. Ponadto tutaj jest lepsza kawa. Mogę przy okazji swobodnie porozmawiać z rodziną w Zakopanem. Za sprawą świetnie działającego Internetu obudziłam właśnie swoje dzieci Hankę i Zośkę. Stęskniłam się już za nimi. Poza domem jestem od 14 stycznia. *
To rzeczywiście ostatnie dni kariery?
*
Tak. Ostatni występ na igrzyskach. Potem jeszcze start na mistrzostwach świata w Amsterdamie. Holendrzy zorganizują je na otwartym królewskim stadionie.

Na tym na którym Halina Konopacka wywalczyła 90 lat temu pierwszy złoty medal olimpijski dla Polski.
Holendrzy wymyślili coś fajnego. Tor do łyżwiarstwa szybkiego powstał na lekkoatletycznej bieżni. Ułożono na niej specjalne panele, a na nich lodowisko. Sprzedano błyskawicznie wszystkie bilety na tę imprezę. 25 tysięcy widzów ma nas dopingować. Niesamowite.
Na nosie masz piękne różowe okulary.
Nowiusieńkie. Specjalnie takie do wyścigu drużynowego. Luiza Złotkowska pobiegnie w żółtych, tych samych co przyniosły szczęście na poprzednich igrzyskach. *
4 lata temu na igrzyskach pełniłaś także rolę ambasadorki akcji "Dziękuję Ci Mamo"
*
To najlepsza akcja z jaką może spotkać się sportowiec, zwłaszcza kobieta. Procter&Gamble pokazuje, że nie jest tylko biznesowym partnerem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Stara się zwrócić uwagę na rolę mam w wychowywaniu dziecka sportowca.

W tym roku akcja przebiega pod hasłem "Miłość ponad uprzedzenia"
Pierwsze moje skojarzenie? Natychmiast pomyślałam o moich córkach. Ich wychowaniu. Chciałabym, by Hanka i Zośka miały także spokój i komfort, gdy ewentualnie będą chciały uprawiać sport. Ja przez lata ćwiczyłam w grupie męskiej. Mówiono nawet do mnie nie Kasia, a Kaś. Ale dałam sobie radę. Nie poddałam się. Ile śmiechu było, jak chłopaki musieli czekać na mnie na zbiórkach. Jak to kobieta, nie jeden raz guzdrałam się i trochę to trwało, ale też dzisiaj potrafię dosłownie w 35 sekund ogarnąć się przy wyjściu z domu.
Opowiadałaś o tym kilka dni temu w czasie panelu dyskusyjnego w Pjongczang?
Procter&Gamble zaprosił mnie na bardzo ciekawe spotkanie. Moderatorką dyskusji była słynna przed laty łyżwiarka figurowa Amerykanka Michelle Kwan. *
O co pytała?
*
Jak u mnie przebiegało pokonywanie barier, komu łatwiej w sportowej karierze - kobiecie, czy facetowi.

Jak poszło?
Spociłam się bardziej niż na starcie na lodzie. Podkreśliłam, na moim przykładzie, że kobieta po urodzeniu dziecka też może sięgać po sukcesy w sporcie. Udanie przecież powracałam, i to dwukrotnie, do łyżwiarstwa szybkiego. Nie ulega wątpliwości, że ojcom – sportowcom jest zdecydowanie łatwiej. Nie muszą choćby przechodzić huśtawki hormonalnej, czego w czasie ciąży i pierwszego okresu macierzyństwa doświadcza kobieta. Zwróciłam w tej dyskusji uwagę jeszcze na jeden problem.
Jaki?
Spotkałam się z atakami, i to, co ciekawe, głównie ze strony kobiet, że zostawiam małe dzieci, a wyjeżdżam na zgrupowania, trenuję, powracam do sportu, a powinnam siedzieć w chałupie i tylko niańczyć córki. A ja, jak i wiele innych sportsmenek, pokazałam, że można to wszystko pogodzić. Nie zaniedbałam niczego w wychowaniu ukochanych dziewczynek. Pomogła rodzina. Można to wszystko poukładać, gdy nie chce się szybko rozstać z tym, co także pokochałam w życiu – ze sportem. Akcja "Dziękuje Ci, mamo" właśnie na to kładzie nacisk.

Źródło artykułu:Materiał Partnera
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także