Dziś kończyłaby 80 lat. Nikt jej nie pomógł, bo myśleli, że jest pijana

Żona, matka oraz wybitna artystka, która nigdy nie przypuszczała, że będzie śpiewać zawodowo. Gdyby żyła, dziś kończyłaby 80 lat. Po rozpadzie zespołu Breakout imała się różnych zawodów, jednak jej powrót na scenę został przerwany przez niespodziewaną śmierć. W rocznicę urodzin przypominamy historię Miry Kubasińskiej.

Tadeusz Nalepa, Mira Kubasińska i ich syn Piotr
Tadeusz Nalepa, Mira Kubasińska i ich syn Piotr
Źródło zdjęć: © PAP | Ryszard Okoński
oprac. AFAL

08.09.2024 | aktual.: 08.09.2024 13:09

Mira Kubasińska była jedną z najbardziej rozpoznawalnych artystek lat 60 i 70. Jej unikalna barwa głosu i charyzma szybko zdobyły jej szerokie grono fanów. Skromność artystki oraz jej talent zapewniły jej tytuł "damy polskiego bluesa". Jej utwory, takie jak "Gdybyś kochał, hej", "Poszłabym za tobą" czy "W co mam wierzyć", do dziś są słuchane w polskich domach.

Życie Kubasińskiej nie było jednak usłane różami – pochodziła z nie najbogatszej rodziny i wychowywała dziecko w trasach koncertowych. Po rozpadzie zespołu pracowała m.in. w barze na Dworcu Centralnym w Warszawie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Nawet mi się nie śniło, że będę śpiewać zawodowo"

Od najmłodszych lat interesowała się tańcem i planowała związać z nim przyszłość. W jej domu muzyka była obecna dzięki dziadkowi, który grał na skrzypcach, oraz ojcu, który grał na harmonii. Uczęszczała na zajęcia w zespole folklorystycznym działającym przy Zakładowym Domu Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim oraz na lekcje baletu. Choć śpiewała, nie myślała, że kiedyś stanie się to jej zawodem.

- Nawet mi się nie śniło, że będę śpiewać zawodowo. Wręcz przeciwnie, sądziłam, że raczej wyląduję w jakimś w zespole tanecznym, "Mazowszu" czy "Śląsku" - mówiła rozmowie z Mariuszem Szalbierzem.

Wszystko zmieniło się, gdy na początku lat 60. przyjechała do Rzeszowa. Podczas obiadu w restauracji jej śpiew usłyszał Tadeusz Nalepa, który występował w lokalu.

Tadeusz Nalepa i Mira Kubasińska - historia miłości

Nalepa, zachwycony talentem Kubasińskiej, zaprosił ją do występu na II Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Wkrótce potem wzięli ślub, a rok później urodził im się syn, Piotr. W tym samym okresie Nalepa założył zespół Blackout, który później przemianowano na Breakout.

Pierwszy album zespołu spotkał się z pozytywnymi opiniami zarówno krytyków, jak i słuchaczy, co umożliwiło Breakoutowi występy nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Kubasińska zyskała status jednej z najbardziej rozpoznawalnych wokalistek tamtych czasów. Postanowiła pogodzić życie rodzinne z zawodowym i zabierała syna na trasy koncertowe.

- Tułaliśmy się z nim po hotelach, po barach mlecznych, bo na restauracje nie było nas jeszcze stać. Autobus, trasa, pod ręką cały czas grzałka do gotowania kaszki. Jeździł tak z nami aż do czasu pójścia do szkoły - przyznała artystka w rozmowie z Mariuszem Szalbierzem.

Podczas występów za granicą, koszty utrzymania były sporym wyzwaniem, więc Kubasińska zdecydowała się na dodatkową pracę w fabryce plasteliny. Była zdeterminowana, by zapewnić synowi wszystko, czego potrzebował.

- (...) Całą zarobioną forsę odkładaliśmy na sprzęt, nawet na kredkę do oczu nie miałam, a jak kupowałam frytki, to bez majonezu, żeby było taniej - tłumaczyła w rozmowie.

Choć Nalepa namawiał ją do rezygnacji z pracy i oddania się wychowaniu syna, Kubasińska nigdy nie zrezygnowała z kariery.

- Nie wiadomo, o co tu chodziło, ale ciężko jest być żoną, partnerką na scenie i wspólniczką od interesów - przyznał po latach przyjaciel muzyków, Marian Lichtman.
Mira Kubasińska z zespołem Breakout
Mira Kubasińska z zespołem Breakout© AKPA

Po rozpadzie zespołu na początku lat 80., kariera Miry Kubasińskiej nie była już tak intensywna, jak w latach świetności zespołu. Choć kontynuowała działalność artystyczną, to głównie w ramach mniejszych projektów, sporadycznie pojawiając się na większych scenach.

Jej życie osobiste również przechodziło wówczas burzliwy okres. Para rozwiodła się w 1982 roku. - Małżeństwo wcześniej już się rozpadało, tylko byliśmy na tyle dojrzali, aby postanowić, że Piotrek, przynajmniej do matury, nie będzie się w tym orientował — wyznał Tadeusz Nalepa w jednej z rozmów.

Powrót do muzyki i tragiczny finał

Po rozstaniu, Kubasińska długo szukała swojego miejsca. W końcu poznała nowego partnera, ponownie została matką i zeszła ze sceny.

- Zamieszkała (przy. red - Mira) z takim facetem w przyczepie kempingowej. Mieli dziecko. Uważam, że zrobiła to na złość Nalepie, bo była w Tadeuszu jeszcze długo po rozstaniu zakochana - przyznał później autor piosenek Breakoutu, Bogdan Loebl.

Co wówczas działo się z artystką? - Aby zarobić na życie, przez siedem lat produkowałam i rozwoziłam farby dla zaopatrzenia artystów plastyków. Pracowałam w barku na Dworcu Centralnym, malowałam Smurfy, szyłam szelki. Jakoś musiałam sobie radzić — tłumaczyła w jednej z rozmów. Pojawiły się także pogłoski o jej problemach z alkoholem.

W 2005 roku Mira Kubasińska ogłosiła powrót do śpiewania na scenie, jednak los pokrzyżował jej plany. Podczas wyjścia do osiedlowego sklepu, przed wejściem straciła przytomność. Mieszkańcy, świadomi jej problemów z uzależnieniem, zignorowali sytuację, myśląc, że jest pijana. Kiedy trafiła do szpitala, było już za późno na pomoc – zmarła 25 października 2005 roku z powodu udaru mózgu.

© Materiały WP

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (141)