Mira Kubasińska - mało bajkowe życie gwiazdy

Charyzmatyczna wokalistka pierwszej polskiej kapeli rockowej - Breakoutu. Polacy pokochali jej pełen ekspresji i emocji głos. To dzięki niemu utwory takie jak „Poszłabym za tobą” czy „Gdybyś kochał, hej” stały się wielkimi przebojami. „Nie jestem żadną artystką, ale zwyczajną babą” - twierdziła jednak Mira Kubasińska, która po zakończeniu kariery musiała zarabiać na życie… lepieniem pierogów.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Ryszard Okoński

Urodziła się 8 września 1944 roku w Bodzechowie, małej wsi położonej niedaleko Ostrowca Świętokrzyskiego. Muzyka towarzyszyła Mirze od najmłodszych lat, ponieważ dziadek często przygrywał na harmonii i skrzypcach, a ojciec też chętnie sięgał po instrumenty podczas rozmaitych spotkań rodzinnych. Mimo to dziewczyna wiązała swoją przyszłość raczej z tańcem. „Nawet mi się nie śniło, że będę śpiewać zawodowo. Wręcz przeciwnie, sądziłam, że wyląduję w jakimś zespole tanecznym, Mazowszu czy Śląsku” – opowiadała po latach.
Miała siedem lat, gdy rodzice zapisali ją na zajęcia w zespole folklorystycznym, działającym przy Zakładowym Domu Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim. Pozostała w nim do osiągnięcia pełnoletności, choć w międzyczasie startowała w eliminacjach do zespołu „Śląsk”, uczęszczała do szkoły baletowej, a nawet wysłała podanie o przyjęcie do cyrku.

Na początku lat 60. wyjechała z ostrowieckim zespołem na występy do Rzeszowa. - Jedliśmy obiad w jakiejś restauracji i Mirka w pewnym momencie zaczęła śpiewać. Wtedy właśnie po raz pierwszy usłyszał ją Tadeusz Nalepa – opowiadała w „Wiadomościach Świętokrzyskich” Alicja Wąsacz, ówczesna koleżanka Kubasińskiej. O rok starszy Nalepa był wówczas świeżo upieczonym absolwentem rzeszowskiej szkoły muzycznej i dorabiał sobie występami w lokalnych knajpach. Od razu zakochał się w niezwykłym głosie młodej dziewczyny.

Taniec Miry

Wymielili się adresami, a później przez kilka miesięcy utrzymywali kontakt listowny. „Za mnie odpisywały koleżanki, bo ja strasznie bazgroliłam” - wspominała Kubasińska. Między dwojgiem młodych ludzi zaczęło rodzić się uczucie, aż w końcu Nalepa wpadł na pomysł wspólnych występów. W 1963 roku oboje wystartowali w rzeszowskich eliminacjach do Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. „To się odbywało w dużej hali wojskowej, było chyba transmitowane przez radio. Coś tam zaśpiewaliśmy łamanym angielskim” - relacjonował po latach Nalepa.
Muzykalna para zakwalifikowała się do finałowego konkursu, podczas którego otrzymała wyróżnienie. Kilka miesięcy później byli już małżeństwem. 9 stycznia 1964 roku Kubasińska i Nalepa pobrali się w Urzędzie Stanu Cywilnego w Wałbrzychu. W 1965 roku Mira urodziła syna, Piotra.

To był bardzo kreatywny okres w ich życiu. Nalepa stworzył wówczas zespół Blackout, w 1967 roku przemianowany na Breakout. Była to pierwsza kapela, która - jak pisał jeden z krytyków - „wyrwała polską muzykę z bigbitowego przedszkola i pokazała, czym jest prawdziwy rock”.

Duża w tym zasługa wokalistki, kreującej swoim głosem niezwykły psychodeliczny nastrój, znakomicie pasujący do prostych, ale często dramatycznych tekstów Bogdana Loebla oraz drapieżnych gitarowych riffów Nalepy. Duże wrażenie robiły też koncerty Breakoutu – hipisowski taniec Miry podczas festiwalu w Opolu w 1969 roku wywołał zgorszenie konserwatywnej części publiczności, a w niektórych gazetach członków kapeli zaczęto nazywać narkomanami.

Obraz
© PAP

Męczące życie gwiazdy

Kubasińska stała się sławna, choć nigdy specjalnie o to nie zabiegała. Z czasem popularność zaczęła ją nawet męczyć. „Nie miałam chwili dla siebie, nie mogłam spokojnie wyjść na spacer z dzieckiem, nie mogłam wejść do sklepu, do restauracji, bo zawsze znaleźli się jacyś ciekawscy. Na dłuższą metę było to nie do zniesienia” - wspominała. Mały Piotruś wychowywał się za kulisami kolejnych koncertów Breakoutu. - Myśmy przez wiele lat nie mieli jednego domu. Żyliśmy na walizkach, przemieszczając się z miejsca na miejsce, aż wreszcie w połowie lat 70. ojciec kupił dom. Panowała w nim artystyczna atmosfera. Dużo ludzi, dużo wrażeń, instrumentów, płyt. Było wesoło i kolorowo – opowiadał w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim”. - Na próbach, gdy muzycy rozstawiali się, grałem na bębnach. Było to dla mnie wtedy fantastyczne przeżycie, bo zamiast przedszkola miałem trasy koncertowe – dodał.

Kubasińska przyznawała jednak, że wychowywanie dziecka przez dwoje muzyków bywało trudnym doświadczeniem dla wszystkich stron. W 1968 roku Mira wyjechała na kilka miesięcy z mężem do Holandii, zostawiając 3-letniego syna u rodziny w Rabce. Gdy wrócili, chłopiec ich nie poznał. Z czasem uczucie w związku Kubasińskiej i Nalepy zaczęło wygasać. W 1980 roku postanowili się rozwieść. „Małżeństwo wcześniej już się rozpadało, tylko byliśmy na tyle dojrzali, aby postanowić, że Piotrek – przynajmniej do matury – nie będzie się w tym orientował” – tłumaczył muzyk. Dwa lata później Mira wycofała się z życia muzycznego.

Pierogi od artystki

„Nie jestem żadną artystką. Jestem zwyczajną babą, która kocha dom, swoich mężczyzn i babskie obowiązki. Nigdy nie traktowałam śpiewania jako źródła życiowej satysfakcji. To normalna praca dla utrzymania rodziny” – przekonywała Kubasińska w ostatnim udzielonym wywiadzie. Jednak po rozstaniu z muzyką ledwo wiązała koniec z końcem.

- Mama zawsze starała się, żeby na chleb i podstawowe rzeczy pieniądze były. Zarabiała na różne sposoby. Była dostawcą słodyczy i ciast. Jeździła wielkim dostawczym samochodem po Warszawie. Malowała Smurfy, malutkie figurki, żeby zarobić – opowiadał w telewizyjnym programie „Uwaga! Kulisy sławy” Konrad Koczyk, młodszy syn artystki. Po rozstaniu z mężem Kubasińska związała się bowiem z innym mężczyzną. „Zamieszkała z takim facetem w przyczepie kempingowej. Mieli dziecko. Uważam, że zrobiła to na złość Nalepie, bo Mira była w Tadeuszu jeszcze długo po rozstaniu zakochana” – pisał Bogdan Loebl, autor tekstów piosenek Breakautu.

Artystka dorabiała też sprzedażą lepionych przez siebie pierogów. „Aby zarobić na życie, przez siedem lat produkowałam i rozwoziłam farby dla zaopatrzenia artystów plastyków. Pracowałam w barku na Dworcu Centralnym, malowałam Smurfy, szyłam szelki” – wspominała. Niestety sporo pieniędzy wydawała na alkohol.
Kubasińska pojawiała się okazjonalnie na wspomnieniowych imprezach muzycznych, współpracowała z zespołami After Blues, Kasa Chorych, K.G. Band czy Bluesquad.

W końcu postanowiła z przytupem wrócić na scenę muzyczną. W wywiadach zapowiadała, że na kwiecień 2006 roku planuje wielką premierę nowej płyty. Młodszy syn wspomina, że dostała wtedy niesamowitego „powera” i praca nad albumem przebiegała bardzo sprawnie. Los pokrzyżował jej plany. 22 października 2005 roku poszła na zakupy i straciła przytomność pod sklepem. Przez długi czas nikt nie zainteresował się leżącą kobietą, przechodnie myśleli, że jest pijana. Gdy w końcu trafiła do szpitala, było już za późno. Okazało się, że doznała udaru mózgu. Zmarła 25 października 2005 roku.

Zobacz także: Julia Pietrucha śpiewa w "Dzień Dobry TVN"

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Opowiedział o szpitalnym jedzeniu. "Coś niewiarygodnie niesmacznego"
Opowiedział o szpitalnym jedzeniu. "Coś niewiarygodnie niesmacznego"
Schudł 27 kg do roli. "Byłem wrakiem"
Schudł 27 kg do roli. "Byłem wrakiem"
Wrze po słowach Czarnka. Tak mówi o trzymaniu psów na łańcuchach
Wrze po słowach Czarnka. Tak mówi o trzymaniu psów na łańcuchach
Jej mąż ma nowotwór mózgu. Przyspieszają ślub kościelny
Jej mąż ma nowotwór mózgu. Przyspieszają ślub kościelny
Tak ubrała się do "PnŚ". Kolor odejmuje lat
Tak ubrała się do "PnŚ". Kolor odejmuje lat
Policja w domu rodziny pięcioraczków. "Przeszukane pokoje"
Policja w domu rodziny pięcioraczków. "Przeszukane pokoje"
Są razem od ponad 20 lat. Zaadoptował jej córkę
Są razem od ponad 20 lat. Zaadoptował jej córkę
Miał znaną bratanicę. Nie każdy wie o ich pokrewieństwie
Miał znaną bratanicę. Nie każdy wie o ich pokrewieństwie
Zamiast wyrzucać, włóż za kaloryfer. Prosty trik na ciepłe mieszkanie
Zamiast wyrzucać, włóż za kaloryfer. Prosty trik na ciepłe mieszkanie
Jeden z gwałcicieli Gisele Pelicot walczy o wolność. Twierdzi, że nie wiedział
Jeden z gwałcicieli Gisele Pelicot walczy o wolność. Twierdzi, że nie wiedział
Wyjawiła, co spotkało jej syna. "Oprawcy wiedzieli, gdzie są kamery"
Wyjawiła, co spotkało jej syna. "Oprawcy wiedzieli, gdzie są kamery"
Miała raka piersi. Przed operacją złożyła deklarację
Miała raka piersi. Przed operacją złożyła deklarację