Edynburg - w dzień czy w nocy?
Edynburg - najbardziej nawiedzone miasto świata sprawia niespodziankę: w nocy jest superklimatyczne, a w dzień nowoczesne, lecz pozbawione stresu wielkich metropolii.
24.03.2010 | aktual.: 10.09.2018 10:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jadąc do Edynburga nie wiedziałam czego się spodziewać: miasta o klimacie jak z gotyckiego romansu, czy może prężnego ośrodka kultury, w którym powstaje festiwal teatralny Fringe? Najbardziej nawiedzone miasto świata sprawia niespodziankę: w nocy jest superklimatyczne, a w dzień nowoczesne, lecz pozbawione stresu wielkich metropolii.
- Jesteście w mieście, w którym, jak uznał amerykański program „Most Haunted”, jest najwięcej nawiedzonych przez dziwne siły miejsc na świecie – mówi z mocą osoba w czarnym płaszczu. Za chwilę opowie nam, z aktorskim talentem i zaangażowaniem historyka, o upodobaniu Szkotów do publicznych tortur, o duchach, które mogą nas napaść w tym czy innym zaułku. Pójdziemy też na jedno z miejsc parkingowych w centrum, pod którym pochowany jest jeden ze szkockich bohaterów oraz setki ofiar zarazy. Pijąc piwo w nieprzytulnej piwniczce - zaraz obok lochów - dowiemy się o porywaczach ciał i ich wpływie na rozwój medycyny (może to dzięki nim dostrzeżono śpiączkę?). Przechadzając się później, w nocy, po błyszczących od lekkiego deszczu, kamiennych uliczkach Edynburga, będziemy mieli dzięki tej opowieści świadomość, że jesteśmy w mieście, w którym może niekoniecznie straszy, lecz którego historia obecna jest (w prawie niezmienionej formie) na każdym kroku.
Nocne wędrówki po Edynburgu są przyjemne (życie toczy się tam do późna) i bezpieczne. Jednak jedna wizyta na Arthur’s Seat (wygasły wulkan prawie w środku miasta) i opowieść o tym, jak młodzi ludzie z całego miasta wspinają się tu latem, by przez cały wieczór pić i świętować, a rano oglądać wschód słońca (lub podchodzić pod szczyt o bladym poranku) sprawia, że chce się do tego miasta wrócić.
Duchy, przesiadywanie na wygasłym wulkanie z widokiem na zasypiające ulice, liczne kluby, co weekend oferujące koncerty czy performance to tylko jedna strona miasta, które aktualnie chwali się trzema nazwiskami: Sir Seanem Connery – czyli legendarnym odtwórcą ról Bonda („Sean Connery, bardzo lubi się tu stołować” napisała na swojej www niezwykle droga restauracja The Witchery), J.K. Rowling – autorką słynnej sagi o Harrym Potterze (którą napisała podobno w obleganej aktualnie, pogodnej, pomalowanej na czerwono kawiarni The Elephant House Cafe) i - od niedawna Danem Brownem, który w leżącej nieopodal Edynburga, przepięknej Rossylyn Chapel umieścił część akcji jednego ze swych bestsellerów. Kiedy będziecie przechadzać się po mieście – zwłaszcza z przewodnikiem – musicie o tej trojce usłyszeć.
Doświadczeniem, które musi się zdobyć w ciągu dnia w Edynburgu, jest wizyta w leciwej camerze obscurze, wybudowanej w dziewiętnastym wieku przez kobietę: Marię Theresę Short. Pobyt w ciemnym pomieszczeniu, gdzie we sferycznym wgłębieniu możemy zobaczyć to, co dzieje się w tym czasie na zewnątrz – jest doświadczeniem z pogranicza nauki i magii. Jeśli uzupełnimy je zabawą na niższych piętrach budynku, gdzie doświadczymy sztuczek „magicznych” zabaw z lustrami i światłem, pozostaje nam już tylko wejść w drzwi naprzeciwko camery obscury – gdzie mieści się The Whiskey Experience: może to być łagodne przejście z powrotem do rozrywek nocnego Edynburga…
Do Edynburga najlepiej wybrać się według wskazówek z www.visitbritain.pl - brytyjskiej izby turystycznej.
Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto ze swoich podróży nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty…