Ewa Drzyzga panikuje. "Dochodzę do wniosku, że mam wszystkie najpoważniejsze choroby świata"
Ewa Drzyzga co prawda lekarzem nie jest, ale z racji prowadzenia programu o tematyce medycznej, jest uważana za autorytet w kwestii zdrowia. Przyznaje się jednak do swego rodzaju hipochondrii, której nabawiła się w pracy
"Szewc bez butów chodzi” – mówi stare porzekadło. I choć Ewa Drzyzga w medycynie jest takim "szewcem” bez egzaminu czeladniczego, to na temat zdrowia i jego ochrony wie dużo. No bo przygotowanie do swojego programu, rozmowy ze specjalistami, dziennikarska wnikliwość dają jej ponadprzeciętną wiedzę w temacie chorób wszelakich.
Jednak nadmiar tej wiedzy przyprawia ją o pewne obawy, zakrawające na hipochondrię. "Dochodzę do wniosku, że mam wszystkie najpoważniejsze choroby świata” – wyznaje w rozmowie z Faktem.
Na planie programu "36,6 st.C” poznaje różne przypadłości, które nas dotykają, sposoby radzenia sobie z nimi – jeśli są do wyleczenia – ale i przyprawiające często o przyspieszony rytm serca objawy. Oczywiście naturalnym ludzkim odruchem rozpoznaje je u siebie i wtedy wpada w lekki popłoch. Diagnozy dowiaduje się – a jakże – z internetu: "Gdy wychodzę ze studia po moim programie, natychmiast rzucam się do komputera i stwierdzam, że jestem na pewno ciężko chora”.
Jak widać, konsultowanie swoich przypadłości z "wujkiem Google” zdarza się więc i osobie blisko związanej z tematami medycznymi. Jednak dziennikarka jest w stanie opanować lęki i racjonalnie podejść do swoich podejrzeń: "Konsultuję to z lekarzami i nieco się uspokajam”.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl